Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak radny Cezar kontroli unika

Karolina Rokitnicka
Sąsiad golubskiego radnego Cezara Maćkiewicza zeznał w magistracie, że ten zaniżył w zeznaniu podatkowym wielkość swego domu i płaci za niskie podatki. Urzędnicy chcieli zmierzyć posiadłość i wysłali pismo informujące o terminie kontroli. Na posesje nie zostali wpuszczeni. Cezar Maćkiewicz ma całe mnóstwo powodów, by uniknąć kontroli. Korespondencja między magistratem a radnym trwa już pół roku.

Pierwsze pismo zostało wysłane 14 marca b.r. Burmistrz wezwał w nim Maćkiewicza do złożenia informacji w sprawie podatku od nieruchomości i podatku rolnego. Radny odpisał m.in., że w 2004 roku była już u niego kontrola w zakresie prawidłowego podatkowania gruntów. Pojawiły się też zarzuty co do pracy Straży Miejskiej, która to miała wykonać jakąś kontrolę posesji, "na oko" pomierzyć nieruchomość i ukrywać się w samochodzie. Straż Miejska wystosowała już pismo w tej sprawie, w którym stwierdza, że nie prowadziła u Maćkiewicza żadnych kontroli dotyczących powierzchni nieruchomości.

W kwietniu burmistrz wyznaczył termin kontroli. Radny odpisał, że nie jest ona możliwa, bo powierzchnia jego nieruchomości od ostatniej kontroli się nie zmieniła, a działania burmistrza to "chorobliwa obsesja". Zażądał też nakazu prokuratorskiego na okoliczność przeprowadzenia kontroli.

- W ciągu roku prowadzimy kilka rutynowych kontroli. Nigdy nikt nie robił nam żadnych problemów. Postawa pana Maćkiewicza jest co najmniej dziwna - mówi Edward Blokowski, pracownik golubskiego magistratu, który zajmuje się kontrolami podatkowymi.

Burmistrz Roman Tasarz nie kryje oburzenia:

- Radny powinien być wzorem postawy obywatelskiej, a nie utrudniać nam egzekwowanie prawa. Ta kontrola to nie wynik antypatii, ale złożonego przez mieszkańca miasta zeznania o zaniżeniu powierzchni nieruchomości.

Miasto otrzymało nakaz prokuratorski do przeprowadzenia kontroli, w czerwcu wyznaczono jej kolejny termin.

- Posesja była zamknięta, biegał pies, więc urzędnicy nie ośmielili się wejść - relacjonuje Blokowski.

Maćkiewicz zamierza zaskarżyć nakaz, bo był nieadekwatny do zaistniałych okoliczności. Poza tym chce, by kontrolerzy okazali mu aktualne książeczki zdrowia, w których potwierdzone będą badania zdrowotne i zaszczepienia. Do czego to? Bo Cezar Maćkiewicz prowadzi hodowlę.

- Nie ma jej zgłoszonej w naszej ewidencji. Pytaliśmy, co to za hodowla, by kontrolerzy wiedzieli, jakie badania mają wykonać. Maćkiewicz jednak nie zdradził swego sekretu - mówi Tasarz.

Ze względu niesprecyzowanie rodzaju hodowli w lipcu burmistrz wyznaczył kolejny termin kontroli. Radny Maćkiewicz poinformował urząd, że wysłał całą korespondencję do Ministerstwa Zdrowia i czeka na zajęcie stanowiska w sprawie obowiązku posiadania badań i szczepień osób zamierzających prowadzić czynności kontrolne w prywatnych mieszkaniach (nie w hodowli).

- To dowodzi tego, że Cezar Maćkiewicz stawia siebie poza prawem. Żąda, by rada ministrów debatowała nad jego przypadkiem, który jest zupełnie zwyczajny i określony przez prawo - mówi Tasarz.

Jednocześnie 7 sierpnia b.r. radny Maćkiewicz złożył korektę informacji w sprawie podatku od nieruchomości, w którym podał, że jego budynki mieszkalne mają 193 m kw. powierzchni użytkowej, a nie jak dotychczas 122. Radny odmówił nam udzielenia jakichkolwiek informacji na ten temat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska