Jak zarejestrować tygrysa?

     Warszawscy urzędnicy wymyślili sobie, że właściciele egzotycznych zwierząt powinni je rejestrować, a prowadzeniem rejestrów powinny zająć się powiaty. Wydano nawet odpowiednie rozporządzenia, powstały wzory druków, określono opłaty. Zamiar był prosty i słuszny, a wyszło jak zawsze. Chodziło o ochronę zwierząt zagrożonych wyginięciem, a skończyło się na martwym przepisie, którego nikt nie przestrzega.
     Nikt nic nie wie
     Podałem się za mieszkańca Chełmży, który właśnie sobie kupił węża. W Starostwie Powiatowym telefonistka przełączyła mnie podobno do właściwego pracownika. Odebrała praktykantka, która naturalnie nic nie wiedziała i oddała słuchawkę - znowu podobno - kompetentnemu pracownikowi. Powiedziałem o co chodzi i znowu to samo. - Proszę zadzwonić w poniedziałek, kiedy będzie pan, który się tym zajmuje - usłyszałem. Po tej rozmowie przeprowadziłem kolejną, tym razem już przedstawiłem się, że jestem dziennikarzem. Jerzy Wierzchowski, który z ramienia zarządu nadzoruje sprawy środowiska powiedział, że jak dotąd do starostwa nie przyszedł jeszcze nikt, kto chciałby zarejestrować egzotyczne zwierzę. - A gdyby przyszedł? - dociekałem. - Nie wiem czy to należy do naszych kompetencji, trzeba by sprawdzi_ć - odparł Wierzchowski. Należy, tak sobie wymyśliło Ministerstwo Ochrony Środowiska.
     20 złotych za rejestrację
     Jako mieszkaniec Torunia, który kupił właśnie węża chciałem się dowiedzieć jak go zarejestrować w Wydziale Środowiska i Zieleni magistratu. Tutaj również rozpoczęło się przełączanie od jednego pracownika do drugiego, aż w końcu trafiłem na zorientowanego w temacie urzędnika. Dowiedziałem się, że na rejestrację muszę przygotować 20 złotych, podać cel hodowli, znać łacińską i polską nazwę gatunku.
     Toruńscy hodowcy egzotycznych zwierząt są nieco większymi legalistami niż ich koledzy z powiatu. W Toruniu rejestr gatunków egzotycznych liczy całe 11 sztuk. - _Jest w nim pijawka lekarska, dwie papugi kozie, dwa legwany zielone, ślimak olbrzymi, pyton królewski, szczygieł, szpak, boa kubański i kameleon jemeński - wylicza Roman Waraksa z Wydziału Środowiska i Zieleni.
     Cały przemysł z akcesoriami
     Oczywiście liczba trzymanych w domach egzotycznych zwierząt jest o wiele większa. W toruńskich sklepach zoologicznych półki uginają się od różnego rodzaju poidełek, odżywek, domków na żywy pokarm, gotowych karm dla egzotycznych gatunków. Sklepy przyjmują zamówienia na kilkumetrowe terraria dla dużych węży. Są też np. żarówki, które emitują światło ...księżyca. - Taka żarówka zapewnia ciepło gekonowi. Emituje światło, które w odróżnieniu od dziennego nie przeszkadza mu w polowaniu. Dzięki żarówce księżycowej gekon ma ciepło, właściciel go widzi, a gad konsumuje - wyjaśnia z uśmiechem sprzedawczyni i radzi by kupić również żarówkę dzienną. Sztuka za 45 zł.
     Hotelu dla legwanów nie prowadzimy...
     Hanna Ciemiecka, dyrektor toruńskiego Ogrodu Zoobotanicznego opowiada, że bardzo często ludzie pytają o możliwość przechowania zwierzęcia na okres urlopu. - Najczęściej chodzi o chomiki, papużki czy świnki morskie. Zdarzają się też i węże, jaszczurki, egzotyczne gatunki ptaków. Odmawiamy ze względu na brak warunków do prowadzenia takiego hotelu - wyjaśnia.
     Do Ogrodu zgłosiła się też Izba Celna, która chciała oddawać tutaj zarekwirowane przemytnikom okazy - żółwie, jaszczurki, ptaki. - Nie mogliśmy się na to zgodzić ze względu na brak pomieszczeń do kwarantanny. Ja nawet jednej jaszczurki nie mogę wpuścić od razu do hodowli, bowiem jeśli będzie chora, padnie mi wszystko - Ciemiecka ostrzega przed kupowaniem zwierząt z niewiadomych źródeł.