Przelot Owsiaka samolotem F-16 z pieniędzy fundacji? - Lubię to!

Od wielu lat - ze względu na związki środowiskowe - mam okazję obserwować działalność tak zwanej "państwowej pomocy społecznej", zwłaszcza w obszarze pomocy osobom niepełnosprawnym (zarówno fizycznie, jak też umysłowo). W ramach wolontariatu - współtworzę projekty związane z rewalidacją osób, które poprzez swoją dysfunkcję - są wykluczone z dostępnego przeciętnym obywatelom - obszaru funkcjonowania społecznego.

Podczas swojej współpracy (na zasadzie wolontariatu) z jednym z bydgoskich ośrodków dziennego pobytu dla osób upośledzonych umysłowo - od kilku lat przyglądam się inicjatywom wykazywanym zarówno przez kadrę ośrodka, jak też sposobowi wykorzystania środków finansowych przekazywanych na realizację ustawowych celów jego funkcjonowania.

Niestety - pomimo całej sympatii, zarówno dla kadry ośrodka, jak też stosowanych rozwiązań - nie mogę oprzeć się wrażeniu, że JEDNODNIOWA akcja Jerzego Owsiaka wykracza daleko poza ramy oraz PRAKTYCZNE MOŻLIWOŚCI publicznego oddziaływania państwowych służb (powołanych do realizacji celów związanych z szeroko rozumianą pomocą) dla osób - tejże pomocy potrzebującym...

Niestety, żaden z krytycznych artykułów nie zniechęca mnie do udziału w kolejnym Finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wręcz przeciwnie - zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby kolejny raz zasilić "PUSZKĘ WOŚP". Dlaczego? Nawet, gdyby przelot Jurka samolotem F-16 - miał uratować życie tylko jednej osoby - wierzcie mi: naprawdę WARTO :)