Jeszcze jedna prośba

     Ostania sesja Rady Miasta w Ciechocinku nabrała tempa dopiero po jej zakończeniu, kiedy to na prośbę Dona Vasyla, rajcy pozostali w sali obrad. Gwiazda romskiej piosenki poruszyła sprawę wsparcia przez władze samorządowe idei powstania w uzdrowisku Europejskiego Centrum Edukacji i Kultury Romów. O argumentach i temperaturze dyskusji już na naszych łamach pisaliśmy. Don Vasyl zwrócił się do radnych z jeszcze jedną, tym razem osobistą prośbą.
     - Ciechocinek jest dla mnie wyjątkowym miejscem, nie tylko ze względu na festiwal, który od ośmiu lat tutaj organizuję - podkreślił piosenkarz. - Mam nadzieję, że zasłużyłem się dla miasta. Mam prawo tak sądzić, gdyż otrzymałem medal, wręczany właśnie takim ludziom. Dlatego pragnę zapuścić w uzdrowisku korzenie. Don Vasyl poprosił obecnych na sali - burmistrza i radnych - o zgodę na sprowadzenie prochów ojca i pochowanie ich na tutejszym cmentarzu. - W alei zasłużonych - dodał. - Jak życie pokieruje moim losem nie wiem. Ale chcę spocząć w rodzinnym grobowcu, przy ojcu, na ciechocińskim cmentarzu.
     Prośba wywołała konsternację rajców i burmistrza Leszka Dzierżewicza. Przede wszystkim zapytano Dona Vasyla, w jaki sposób jego ojciec zasłużył się dla uzdrowiska. - A o tym czy pan będzie tam leżał, zadecydują nasi następcy i oby doszło do tego jak najpóźniej, czego panu i sobie szczerze życzę. Nad pańską propozycją nie możemy debatować ze względów formalnych.
     Piosenkarz jednak nie dawał za wygraną. Emocje sięgnęły zenitu, gdy jeden z radnych stwierdził, iż medal dla zasłużonych, którym obdarowano Dona Vasyla, trafił do niego widocznie za wcześnie. Urażony piosenkarz obiecał, że w takim razie jest gotowy go zwrócić.