Im bliżej było niedzielnego referendum w sprawie niepodległości Katalonii, tym bardziej atmosfera gęstniała. Władze centralne od pogróżek o niekonstytucyjnym plebiscycie zapowiedzianym na 1 października przeszły do czynów. W środę policja i Gwardia Cywilna wkroczyli do budynków rządowych w Barcelonie i skonfiskowano materiały pomocne głosowaniu, zajęto też jednej z firm kurierskich druki wyborcze. Wywołało to wściekłość Katalończyków i jednocześnie obawy, że w takiej sytuacji głosowanie może się nawet nie odbyć. Prezydent Katalonii natychmiast oskarżył Madryt o wywieranie presji na miejscowych polityków, zastraszanie ich, co nie powinno mieć miejsca w demokratycznym kraju.
Jeden z czołowych katalońskich liderów Carles Puigdemont oświadczył, że referendum na pewno odbędzie się i zarzucił Madrytowi totalitarne działania przeciwko wspólnocie autonomicznej Hiszpanii, jaką jest Katalonia.
Napięcie podsyca obecność dwóch dużych promów turystycznych, które niedawno zacumowały w porcie w Barcelonie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie obecność na ich pokładach ponad dwóch tysięcy policjantów wysłanych do stolicy Katalonii przez federalne ministerstwo spraw wewnętrznych. Madryt nie poinformował nawet o celu tego kroku, wszyscy w Barcelonie odczytali to jednak jako ogromną presję na miejscowych, by powstrzymali się od „nielegalnych” - zdaniem centrali- działań. Podano jedynie, że w dniu zapowiedzianego referendum promy nie odpłyną z Barcelony.
Zdaniem tenisisty Rafaela Nadala referendum niepodległościowe nie powinno się odbyć, bo łamie obecne prawo
Z kolei hiszpański premier Mariano Rajoy wezwał Katalończyków do powstrzymania „nielegalnego” głosowania. W swoim telewizyjnym wystąpieniu domagał się on od mieszkańców zbuntowanego regionu, by powstrzymał eskalację konfliktu i był posłuszny rządowi centralnemu. Zdaniem miejscowych komentatorów kraj przeżywa w tej chwili najpoważniejszy kryzys od czasu zakończenia dyktatorskich rządów generała Franco.
Rajoy ostrzegał dalej: Jest jeszcze czas na to by uniknąć jeszcze większych problemów. Jak wszystkie 117 regionów hiszpańskich Katalonia cieszy się już dużą autonomią. Ma przecież własną policję, kontroluje edukację, służbę zdrowia i częściowo podatki. Odpowiedzią na słowa premiera Hiszpanii były masowe protesty m.in. , w Barcelonie. Wielu manifestantów przypominało, że nie można się pogodzić z obecną sytuacją, w której najbogatszy region Hiszpanii, a takim jest Katalonia, wytwarzająca 20 proc. dochodu narodowego jest „ograbiany” przez władze centralne.
Katalończycy przekonują, że sami lepiej by się rządzili, dodawali że mają swoją odrębną kulturę, język i duszą się w ramach tego państwa.
Sprawa niezależności Katalonii bardzo podzieliła Hiszpanów i samych Katalończyków. Na przykład urodzony na Majorce słynny tenisista Rafael Nadal, którego językiem jest kataloński przekonuje by jednak odwołać referendum, bo „każdy powinien przestrzegać prawa- powiedział mistrz rakiety gazecie El Mundo. Z kolei Gerard Piqué, piłkarz Barcelony i Hiszpanii wspiera całym sercem obecne referendum. Wspomniany już Puigdemont wzywa do jednostronnego ogłoszenia niepodległości, jeśli tylko większość głosujących poprze wyjście z Katalonii Hiszpanii bez względu na frekwencję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Fitkau-Perepeczko nie nosi stanika. Pokazała z bliska, jak wygląda jej dekolt!
- Tak wygląda Bohun z "Ogniem i Mieczem". 60-latek nie przypomina siebie sprzed lat
- Wystrojona Cichopek dystansuje się od Kurzajewskiego na imprezie. Kryzys w niebie?
- Nieznana przeszłość Anity Werner. Zdjęcia dziennikarki w negliżu