Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiełbasa wyborcza to już przeżytek. Czym teraz kuszą w wyścigu do Brukseli?

Joanna Pluta
Janusz Zemke swoich wyborców zachęca do oddawania na niego głosów za pomocą... wazeliny.
Janusz Zemke swoich wyborców zachęca do oddawania na niego głosów za pomocą... wazeliny. Andrzej Muszyński
Szminką, a właściwie wazeliną do ust z napisem Zemke.pl Janusz Zemke chce przekonać wyborców, żeby znów wysłali go do Europarlamentu.

- Wie pan, że wazelina kojarzy się jednoznacznie? - pytam. - Mnie w ogóle nie kojarzy się w ten sposób - odpowiada "jedynka" Kujawsko-Pomorskiego z list SLD. - Na pomysł takiego gadżetu wpadły dziewczyny z naszego sztabu. Podobno teraz często zamiast tradycyjnych kolorowych pomadek używa się właśnie takich ochronnych szminek, bo usta wysychają na słońcu, wietrze, czy w klimatyzowanych pomieszczeniach. Uważam, że to trafiony pomysł. Panie powinny się ucieszyć.

Czytaj: Eurowybory 2014. Im więcej głosów, tym większa szansa na kolejny mandat

Oprócz tego SLD proponuje torby ekologiczne i długopisy z uśmiechniętą główką. - To tak na dobry dzień, człowiek spojrzy i się uśmiecha - tłumaczy Zemke. - A torby dlatego, że jesteśmy proekologiczni.

Papierowe siatki na zakupy rozdawał też Maciej Marzec, reprezentujący Polskę Razem. - Prowadziliśmy kampanię na targowiskach, więc torby na zakupy z ekologicznych materiałów były jak najbardziej na miejscu - mówi. - Jednak mój najważniejszy gadżet przedwyborczy to weksel. Wyemitowałem ich 100 tys. sztuk, a każdy opiewa na 10 tys. zł. Jeśli ktoś udowodni mi, że nie dotrzymałem obietnic wyborczych, jeśli dostanę się do Europarlamentu, to wypłacę mu te pieniądze. To realny środek płatniczy - zapewnia.

Czytaj: Janusz Zemke: - Grupa jest brana pod uwagę jako baza logistyczna wojsk NATO

To ryzykowne i może się okazać bardzo kosztowne. Marzec jest jednak spokojny. - Raczej się tego nie boję, bo wiem, że nie rzucam słów na wiatr - deklaruje. - Weksel można pobrać z mojej strony internetowej.

W ciągu ostatnich lat politycy mieli różne pomysły na wyborcze gadżety. Były już prezerwatywy, płyn do mycia naczyń, odświeżacz do samochodu i poszewki na poduszki, a także gadżety gastronomiczne. Przed trzema laty podczas kampanii przed wyborami parlamentarnymi startująca na Śląsku Elżbieta Kwaśnicka rozdawała przed kopalnią pączki górnikom. Konstanty Dombrowicz, były prezydent Bydgoszczy, na spotkaniach częstował jabłkami.

Teraz też zdarzają się gadżety, które można zjeść . - Rozdawaliśmy miedzy innymi krówki wyborcze - opowiada Paweł Gulewski ze sztabu wyborczego Jacka Rostowskiego. - Ale to nie wszystko. Były też kciuki z gąbki, chorągiewki i wiatraczki z flagą Unii Europejskiej, które zeszły nam na pniu. Do tego długopisy i antystresowe gąbeczki - kończy.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska