Koalicja za Całbeckim

Wczorajsze posiedzenie sejmiku zdominowało rozliczenie zarządu województwa z wykonania budżetu za zeszły rok.

Więcej i mniej
Przypomnijmy, że plan finansów na 2007 r. przygotowała jeszcze ekipa marszałka Waldemara Achramowicza (SLD). Zarząd marszałka Całbeckiego (PO) dokonał w nim jednak, w ciągu roku, kilku istotnych zmian. I właśnie wokół tych zmian i ich interpretacji ogniskowała się wczorajsza dyskusja.

Radni koalicji PO-PiS-PSL-Samoobrona podkreślali, że "ich zarząd" aż o 60 mln zł zmniejszył deficyt województwa na koniec roku. - Co więcej, 45 proc. wydatków zostało przeznaczonych na inwestycje - cieszył się Adam Banaszak, szef klubu PiS.

A Leszek Kawski, lider rajców Platformy podkreślał, że choć aż o 20 proc. więcej wpłynęło do budżetu pieniędzy z podatków, to marszałek Całbecki gospodarował nimi ostrożnie. Tylko 5,6 proc. z nich zarząd wydał na urzędników. Pod tym względem mniej od nas przeznaczyły na ten cel tylko dwa województwa w Polsce.

Dane te nie przekonały jednak opozycji. Stanisław Pawlak, szef radnych lewicy zarzucił Całbeckiemu, że zadłuża region. - W tej chwili długi sięgają już 51 procent wydatków - oświadczył. Twierdził też, że pochwała należałaby się zarządowi, gdyby zlikwidował deficyt do zera, a nie do poziomu 62 mln zł.

Jednak zdaniem Kawskiego to lewica odpowiada za deficyt, bo w przygotowanym przez "jej" zarząd budżecie nie zaplanowano kilkudziesięciu mln zł, m.in. na szynobusy. I nowa ekipa musiała znaleźć pieniądze na te zadania. A mimo to udało się jej ograniczyć dysproporcję między dochodami a wydatkami.

Ostatecznie, głosami koalicji, obecny zarząd absolutorium otrzymał.