Komitety zapłacą

     Obowiązkiem komitetów wyborczych jest usunięcie plakatów w określonym terminie, to jest miesiąca od dnia wyborów. Określa to jasno artykuł 90 pkt 7 ustawy Ordynacja wyborcza do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej.
     Zapominalscy
     Tymczasem wiele komitetów wyborczych nie kwapi się z usuwaniem plakatów w terminie. W efekcie po ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego, na bydgoskich ulicach pozostało wiele plakatów. Po 13 lipca (a więc kiedy upłynął ustawowy termin) były one ściągane przez miasto na koszt poszczególnych komitetów wyborczych. - Trzeba przyznać, że w porównaniu do wcześniejszych wyborów, tym razem komitety były bardziej zdyscyplinowane i ściągały plakaty, zanim w tym miejscu pojawiły się nasze ekipy. Przyczyniły się do tego na pewno apele w mediach o wskazywanie takich miejsc - mówi Janusz Bordewicz, pełniący obowiązki zastępcy dyrektora wydziału gospodarki komunalnej bydgoskiego ratusza.
     Sporo pracy
     Pracownicy Zakładu Robót Publicznych i tak mieli sporo pracy. W Bydgoszczy usunęli 267 plakatów wyborczych. Akcja kosztowała miasto prawie 1,5 tysiąca złotych. - Kosztami obciążyliśmy poszczególne komitety wyborcze - mówi Bordewicz. Najwięcej, bo prawie 1,2 tysiąca złotych będzie musiał zapłacić Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość. W mieście usunięto aż 221 plakatów reklamujących kandydatów tej partii do Europarlamentu. Druga w kolejności jest "Samoobrona", która zapłaci ponad 150 złotych. Sumy, które muszą uiścić inne komitety, sięgają od 26 do 5 zł. Najbardziej "karny" był Komitet Wyborczy Platformy Obywatelskiej Rzeczypospolitej Polskiej. Usunięto tylko 1 plakat PO.
     Może kary finansowe, nawet te mało dotkliwe, nauczą komitety wyborcze punktualności i sprawią, że ulic nie będą szpecić resztki plakatów wyborczych?