Komputer też się myli

Nie mogliśmy się z tym zgodzić, więc zainteresowaliśmy się tą sprawą.

1120 złotych do zwrotu

Pani Danuta jest wdową. Na utrzymaniu ma dwoje niepełnosprawnych dzieci. W sierpniu ubiegłego roku przyznano jej dodatek do zasiłku rodzinnego przysługujący matkom samotnie wychowującym dzieci. Na każde z nich po 250 zł miesięcznie. Po pół roku pracownicy inowrocławskiego ratusza zorientowali się, że popełnili błąd. - _Teraz ja mam płacić za ich niedopatrzenie - _mówi zrozpaczona matka. Otrzymała z ratusza wezwanie do zwrotu nadpłaconego świadczenia rodzinnego w wysokości 1120 zł. W piśmie tym urzędnicy przyznali się, że wypłacali jej za dużo pieniędzy z powodu błędu programu komputerowego, którego pracownik nie zauważył. Powinna dostawać 170 zł miesięcznie na każde z dzieci, a wypłacano jej po 250 zł. W piśmie poinformowano ją, że pieniądze ma spłacić w ciągu tygodnia od dnia otrzymania wezwania.

Pani Danuta zrozpaczona przybyła do naszej redakcji. - _Przecież to nie moja wina. Otrzymywałam tyle pieniędzy, ile zgodnie z decyzją urzędników miałam otrzymywać. Dlaczego mam płacić za błąd jakiegoś urzędnika? - _pyta.

Przeprosiny przyjęte

Skontaktowaliśmy się z Grzegorzem Gąsiorkiem, naczelnikiem wydział spraw społecznych w inowrocławskim ratuszu. Stwierdził ku naszemu zaskoczeniu, że pismo wzywające panią Danutę do uregulowania długu w ciągu tygodnia jest jedynie pismem informującym. Decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła. Zapewnił, że szczegółowo się z nią zapozna. - _Jeśli okaże się, że wina pracownika jest ewidentna, a petent odmówi zapłaty, to wówczas obciążony finansowo zostanie pracownik - _mówi naczelnik.

Po naszej rozmowie naczelnika odwiedziła pani Danuta i wróciła do nas z dobrymi wieściami. - _Pan naczelnik przeprosił mnie za zaistniałą sytuację i powiedział, że sprawa jest załatwiona. Nie będę musiała zwracać żadnych pieniędzy - _mówiła z zadowoleniem.