Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konflikty z dzikimi zwierzętami są nagminne. Samorządowcy wołają o pomoc, ale od państwa jej nie dostaną

Dorota Mękarska
Dorota Mękarska
pixabay
Rośnie liczba sytuacji konfliktowych z niedźwiedziami i wilkami, ale samorządy na pomoc państwa nie mają co liczyć. Takie jest stanowisko Ministerstwa Klimatu i Środowiska.

Problem zwiększonej aktywności drapieżników od wielu miesięcy budzi niepokój samorządowców. Starosta sanocki skierował do Ministerstwa Klimatu i Środowiska petycję, której główne wnioski wypracowano podczas posiedzenia Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Powiatu Sanockiego. Poinformowano o narastającej liczbie zdarzeń konfliktowych i zaalarmowano resort, że są to sytuacje nagminne. Przedstawiono także wnioski i propozycje legislacyjne.

Państwo wprowadziło ochronę gatunkową, ale potem znikło

Postulowano m.in. przyznanie dotacji dla bieszczadzkich gmin na zabezpieczenie działań interwencyjnych w stosunku do zwierząt problemowych oraz wprowadzenie dotacji celowych wspierających gospodarkę komunalną, umożliwiających m.in. zakup i montaż odpowiednich kontenerów i koszy na odpady bytowe.

W odpowiedzi wiceminister Mikołaj Dorożała stanął na stanowisku, że wiele działań, które mogą być prowadzone przez samorządy nie wiążą się z koniecznością wydatkowania znacznych środków finansowych uzasadniających zastosowanie dotacji celowych z budżetu państwa. Minister wskazał, że takie działania mogą być finansowane z innych źródeł.

Na postulat dotyczący przepisów umożliwiających skuteczne działania interwencyjne oraz wprowadzenie w życie istniejących lub nowych strategii zarządzania populacjami drapieżników, minister odpowiedział, że powstała strategia zarządzania populacją wilka. Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska przekazała koordynatorowi projektu uwagi do strategii, ale jej autorzy nie uwzględnili żadnej z nich i odmówili nawet przygotowania uzasadnienia dla ich ewentualnego odrzucenia. W związku z tym zaniechano dalszego procedowania projektu.

W petycji samorządowcy postulowali zmianę obowiązujących aktów prawnych, w tym ustawy o broni i amunicji tak, by było możliwe użycie przez grupę interwencyjną broni palnej wraz z amunicją niepenetracyjną oraz broni hukowej. W tym wypadku minister odesłał ich do MSWiA.

Grupy interwencyjne jak kukułcze jaja

Poruszono również problem statusu grup interwencyjnych oraz nadanie im stałych uprawnień. Wnioskowano ponadto o potrzebę zapewnienia anonimowości członkom grup i ochronę ich danych osobowych.

W tym wypadku minister stanął na stanowisku, że ustawa o ochronie przyrody nie przewiduje powstawania i funkcjonowania tego typu podmiotów, choć nie jest to wykluczone, mogą one działać na podstawie podpisanej umowy z gminą, ale ani resort, ani GDOŚ i RDOŚ nie mogą odpowiadać za efektywność ich funkcjonowania, a tym bardziej nadawać jej formalny charakter, czy zapewniać stałe finansowanie.

Minister zauważył, że zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem za bezpieczeństwo na terenie gminy odpowiada wójt, burmistrz, lub prezydent, na obszarze powiatu starosta, a na obszarze województwa wojewoda.

– Warto zatem rozważyć, czy ewentualnie taka grupa nie powinna działać przy wojewodzie z uwagi na fakt, iż potencjalne interwencje mogą pojawić się na terenie wykraczającym poza granice jednego powiatu, czy gminy – napisał Mikołaj Dorożała.

W ocenie ministra działalność grup, jak również ich szkolenie, powinny być realizowane w ramach zarządzania kryzysowego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24