Grupa mieszkańców Chorzowa Batorego nie kryje oburzenia tym, co stało się z drzewami, które rosną na terenie parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa. W ramach wykonanych zabiegów pielęgnacyjnych drzewa straciły sporą część koron. Jest to jedno z niewielu zielonych miejsc w tej części dzielnicy – między DTŚ a torami kolejowymi.
- W najbliższym otoczeniu jest to jedyny taki zielony teren widoczny z okna, gdzie były faktycznie duże drzewa. Jestem wyczulona na takie sytuacje obcinania do zera koron, gdzie jest to niezgodne z prawem. Na innych osiedlach widziałam takie sytuacje, że lipy były w ten sposób przycięte i po kilku latach zaczynały chorować, dlatego zainteresowaliśmy się tą sprawą – mówi Barbara Gołda, mieszkanka sąsiedniego osiedla.
Okazuje się, że parafia zleciła wykonanie prac pielęgnacyjnych na prośbę innej grupy mieszkańców.
- Niepokoiłem się stanem drzew. Ludzie od dłuższego czasu mówili mi, że gałęzie lecą na samochody, bo wokół jest parking, dzieci wracają z przedszkola - mówi ks. Krzysztof Tomalik, proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Chorzowie Batorym. - Trzeba było wykonać pielęgnację, zgodnie ze sztuką ogrodnictwa, na prośbę ludzi, którzy korzystają z parkingów i przedszkola - dodaje.
Mieszkańcy zaangażowani w ochronę zieleni ze zrozumieniem przyjęli decyzję proboszcza.
- Proboszcz to bardzo uczynny człowiek, otwarty na parafian i rozumiem, że jak były takie głosy o zagrożeniu spadających gałęzi, to chciał temu zaradzć – mówi Barbara Gołda.
Niepokoi ich jednak efekt przeprowadzonych prac, nie tylko ten wizualny.
- Sam widok takich ogołoconych koron jest po prostu nieprzyjemny. Latem są coraz wyższe temperatury i przy braku cienia, plac i parking na pewno będą się bardziej nagrzewać – mówi Barbara Gołda. - Próbowaliśmy interewniować. Po wykonaniu części przycinek, z przodu kościoła były jeszcze nienaruszone drzewa, ale niestety nie udało się tego zatrzymać – dodaje.
- Sam z piłą nie chodzę, jest to wynajęta firma i wątpię, żeby zrobili coś, czego nie mogą zrobić. To oni zadecydowali ile i jak te drzewa mają być poprzycinane, ponieważ siedzą w tym temacie - mówi ks. Krzysztof Tomalik.
Właściciel firmy, która wykonała zlecenie również przekonuje, że wszystko odbyło się zgodnie ze sztuką.
- Przycięto jedną trzecią korony z góry, tak się tnie. Robię to już prawie trzydzieści lat i nigdy nie było źle – mówi Roman Antoniuk, właściciel filmy Romix z Chorzowa. - Na wionsnę wypuszczą odrosty i liście, będzie normalne drzewo. Pielęgnacyjnie się przycina drzewa, robię to już kupę lat. Pierwszy raz się spotykam z takimi głosami -dodaje.
Innego zdania jest Natalia Białokoz, biolożka i miejska aktywistka z inicjatywy „Ratujmy Żabie Doły”.
- To, co widzę na zdjęciach, wygląda raczej jak przygotowanie do wycinki, a nie jak pielęgnacja. Nie ma to z nią wiele wspólnego. Te drzewa po prostu zostały pozbawione koron, niektóre w formie zupełnie drastycznej, bo nie zachowano żadnych młodych gałęzi - mówi Natalia Białokoz. - Jeśli trzeba mocno zniwelować koronę, to ewentualnie wycina się całe konary i to raczej od dołu. Tego typu cięcie w połowie korony nie występuje w standardach cięcia - dodaje.
Jednocześnie zwraca uwagę na to, że na parafialnym skwerze rosną różne gatunki drzew i każdy z nich nieco inaczej zareaguje na wykonane zabiegi.
- Na pewno jest tam sporo topól, które na cięcie zareagują silnym przyrostem. Będziemy mieli taki efekt, że drzewo do pewnej wysokości jest prostym pniem, na którym nagle zaczyna rosnąć coś w rodzaju miotły - topole zareagują na to wypuszczaniem wielu drobnych gałęzi na obwodzie cięcia. Prawdopodobnie większość z tych topól przeżyje, bo trzeba naprawdę dużo, żeby zabić topole, natomiast wartość estetyczna tych drzew jest stracona bezpowrotnie - wyjaśnia Natalia Białokoz.
Gorsza przyszłość może czekać tamtejsze brzozy.
- Jest to gatunek, który absolutnie nie znosi cięcia, ponieważ nie reaguje odrastaniem na przycinanie. Te brzozy zostały po prostu zniszczone. Czy przeżyją, czy nie, tego nie wiem, natomiast z całą pewnością nie odtworzą już tej korony - mówi Natalia Białokoz.
Wykonawca jest innego zdania i apeluje, aby wstrzymać się ostateczną oceną.
- Czekać wiosny i wszyscy zobaczą, że będą normalne drzewa, które się zazielenią - przekonuje właściciel firmy Romix.
Nie przeocz
- Czy to najbardziej zaniedbane miasta w Śląskiem? Internauci bez litości! Zobaczcie
- Ustroń w latach 90. XX wieku. Tak przed laty wyglądał popularny ośrodek wypoczynkowy
- Memy o pracownikach robią furorę wśród humorystycznych obrazków w sieci. Zobacz!
- Górnik Zabrze: Czwarta trybuna rośnie w górę! Zaczął się kolejny etap budowy ZDJĘCIA
Musisz to wiedzieć
Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?