Kosztowna wiedza

     Na kurs na członków rad nadzorczych w spółkach uczęszczali: burmistrz Michał Włoszek, wiceburmistrz Jerzy Erwiński, Aleksandra Kozłowska, pracowniczka magistratu i członek rady nadzorczej Aleksandrowskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, Adam Karbowniczek, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Wodociągowej oraz Krystyna Pieniążek-Bołotowicz, sekretarz miasta. Sekretarz
     opłaciła kurs
     z własnej kieszeni, prezes PGKiW zapłacił z budżetu spółki, a obaj burmistrzowie i pracowniczka magistratu - z kasy miejskiej. - Koszt szkolenia dla jednej osoby wyniósł 1400 złotych - _poinformowała Mariola Nowakowska, skarbniczka miasta. Za egzamin trzeba zapłacić dodatkowe 800 zł, ale na razie nikt z aleksandrowian go nie zdawał.
     Obowiązująca od niedawna ustawa stanowi, że członkowie rad nadzorczych spółek miejskich powinni
     mieć uprawnienia
     potwierdzone egzaminem państwowym. Konsekwencją tego zapisu będą dużo wyższe diety.
     W Aleksandrowie są trzy spółki komunalne - PGKiW, ATBS i MPEC. W radach nadzorczych zasiada w sumie 9 osób.
     Żaden z członków
     nie posiada certyfikatu. Jednak na kurs zdecydowała się tylko jedna osoba zasiadająca w radzie nadzorczej. Burmistrz Michał Włoszek i prezes Adam Karbowniczek tłumaczą, że wzięli w nim udział chcąc poszerzyć swoją wiedzę na temat spółek. - Wszyscy mieli szansę skorzystać z dofinansowania do kursu - zapewnia Michał Włoszek .
     Do egzaminu nikt z pięciorga uczestników kursu na członka rady nadzorczej jeszcze nie podszedł. - Trzeba być pewnym, że się go zda. Egzamin jest
     _niezwykle trudny
     Na razie nie próbowałem go zdawać - tłumaczy burmistrz Włoszek.
     Obaj burmistrzowie jak i prezes PGKiW nie mogą póki co zasiadać w radach nadzorczych miejskich spółek. Ale w przyszłości, gdy skończy się samorządowa kariera - już tak.