Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kruszyn Krajeński. Pobił chłopców i odjechał

Anna Nowicka
Michał i Mateusz szli drogą. Nauczyli się, że gdy samochody jadą za szybko pokazują, żeby kierowcy zwolnili, bo strasznie kurzą. Tak zrobili i tym razem.
Michał i Mateusz szli drogą. Nauczyli się, że gdy samochody jadą za szybko pokazują, żeby kierowcy zwolnili, bo strasznie kurzą. Tak zrobili i tym razem. fot. sxc
Chłopcy zostali pobici przez nerwowego kierowcę. Dlaczego? Bo zwrócili mu uwagę, że jedzie zbyt szybko.

Zdarzenie miało miejsce w Kruszynie Krajeńskim. Przez Kruszyn prowadzi droga, którą kierowcy traktują jako skrót, tędy objeżdżają zatłoczone skrzyżowania.

- Chłopcy wracali ze szkoły. Przystanek, na którym zatrzymuje się autobus, jest jakieś dwieście metrów od domu. Michał i Mateusz szli drogą. Nauczyli się, że gdy samochody jadą za szybko pokazują, żeby kierowcy zwolnili, bo strasznie kurzą. Tak zrobili i tym razem. Kierowca zatrzymał się, wyszedł z samochodu. Chłopcy myśleli, że chce się o coś zapytać, dlatego poczekali na niego. A on podszedł i nie mówiąc ani słowa uderzył syna sąsiadki w tył głowy, a mojego Michała w twarz. Dzieci były wstrząśnięte. Gdy wróciły do domu same chciały iść na policję - opowiada zdenerwowana pani Halina, matka jednego z gimnazjalistów.

Kobieta zadzwoniła na policję. Dowiedziała się, że musi z synem iść do lekarza, aby zaświadczył o pobiciu.

- Lekarka w przychodni w Białych Błotach powiedziała nam, że takie zaświadczenie wyda jedynie na prośbę policji. Pojechaliśmy więc na posterunek - relacjonuje.

Wcześniej uzyskała zapewnienie od dyżurnego, że placówka jest czynna do 22. Pojechali tam, drzwi były zamknięte, a przed budynkiem stały trzy radiowozy. Nikt nie chciał otworzyć. Rodzice zadzwonili pod 112, dopiero po interwencji policjanta z bydgoskiego Błonia wpuszczono ich do środka.

- Policjant spisał protokół, ale mieliśmy wrażenie, że nie był do końca zainteresowany tym, co mówiliśmy. Nie kazał nam niczego podpisać. A przecież dzieci pamiętały nawet numery rejestracyjne - dopowiada pani Halina. Rzecznik Komendy Miejskiej Policji, Ewa Przybylińska, potwierdza, że na posterunek zgłosiły się mamy chłopców. Nie było jednak zawiadomienia o przestępstwie. Być może dlatego, że chłopcy nie odnieśli poważniejszych obrażeń.

W miejscowości jednak zawrzało. Mieszkańcy mają dosyć aroganckich kierowców, jeżdżących zbyt szybko. A przecież tu obowiązuje znak ograniczenia prędkości do 30 km na godzinę.

- Czy musiało dojść do tego, aby chłopcy zostali pobici? Przecież tu codziennie przejeżdżają setki samochodów. Nikt nic nie robi, aby przynajmniej jeździły wolniej - mówi mieszkająca w Kruszynie Justyna Wieczorek.

Mężczyźni nawet zastanawiali się, czy sami nie mają ukarać kierowcy. Chłopcy zapamiętali zarówno numery rejestracyjne wozu, jak i wygląd agresywnego kierowcy. Na szczęście - zostawiono sprawę policji.

Wójt gminy Białe Błota, Katarzyna Kirstein-Piotrowska, jest także zaniepokojona sytuacją. - Na naszą prośbę zostało wprowadzone ograniczenie prędkości. Poprosimy policję, aby częściej przyjeżdżała do Kruszyna.

Wkrótce w tej miejscowości będzie jeszcze gorzej. Tędy będzie przebiegał oficjalny objazd ze względu na roboty drogowe na trasie S-5, a ta ulica nawet nie jest wyrównana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska