Kupuj najmniej przetworzone

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Czachorowski
Lucyna Talaśka-Klich

Kupuj najmniej przetworzone

Lucyna Talaśka-Klich

- Najlepiej jeść żywność jak najmniej przetworzoną - uważa Marek Szczygielski, kujawsko-pomorski inspektor jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych. - Dlatego warto sprawdzać informacje na etykietach. Najczęściej im krótszy skład i mniej dodatków - tym lepiej.

Podobnie uważa Anna Kaczanowska, dietetyk z Bydgoszczy: - Dla dobrego zdrowia i samopoczucia zawsze wybierajmy żywność jak najmniej przetworzoną, bazujmy na prostych produktach - sezonowych warzywach i owocach, dobrej jakości mięsie i rybach, pełnoziarnistym pieczywie, kaszach.

Pani Justyna twierdzi jednak, że nawet kupno chleba, to może być spore wyzwanie: - Szczególnie dla osób, które robią zakupy głównie w dużych marketach. Tam rzadko można kupić dobry, tradycyjny chleb. Taki na zakwasie, bez polepszaczy.

Chciałaby wiedzieć, czy polepszacze smaku i środki spulchniające stosowane do wypieku chleba, bułek i ciastek nie szkodzą zdrowiu?



- Rozpowszechnienie polepszaczy „zawdzięczamy” głównie sklepom wielkopowierzchniowym i dyskontom - wyjaśnia Grzegorz Nowakowski, dyrektor zarządu Instytutu „Polskie Pieczywo”. - Stosując je zyskamy na objętości pieczywa, lecz niestety po odpieku stracimy na jego żywotności i jakości. Polepszacze zawierają enzymy, utleniacze, emulgatory, substancje pęczniejące i inne takie jak koncentraty białkowe, produkty węglowodanowe, fosforany itp.

Nowakowski podkreśla, że ich stosowanie dozwolone jest w produkcji spożywczej: - Niemniej pieczywo bardzo szybko traci (po wystygnięciu) walory smakowo- zapachowe. Chleb wypiekany w hipermarketach produkowany jest z dodatkiem niewielkiej ilości mąki żytniej, a z przeważającym udziałem mąki pszennej, wskutek czego wydaje się objętościowo większy, ale traci na walorach odżywczych (tj. przez niższą zawartość witamin, składników mineralnych i błonnika). Stąd też pieczywo „hipermarketowo-dyskontowe” najczęściej jest synonimem produktów przeciętnej jakości.

Jak rozpoznać pieczywo dobrej jakości? - Te oparte na polepszaczach pochodzi głównie z gotowych mieszanek - tłumaczy Nowakowski. - W stosunku do objętości wydaje się wagowo lekkie, natomiast szybko obniża się jego żywotność i jakość, w tym smak i zapach. Ten rodzaj pieczywa jest podobny do siebie, bez względu na nazwę: posiada wypełnienie o konsystencji waty, jest bez wyrazistej skórki i bez wyróżniającego smaku. Zawiera z reguły niewielki dodatek ilości mąki żytniej (przeważa udział mąki pszennej), wskutek czego objętościowo rośnie, ale ma mniejsze walory odżywcze. Tradycyjne, naturalne pieczywo oparte jest na zakwasie. Dzięki wypiekowi w piecu wsadowym pieczywo uzyskuje lepszy smak, aromat i ma bardziej chrupiącą skórkę.

Wyjaśnia, że prawdziwe pieczywo razowe można dodatkowo poznać po szarym odcieniu miękiszu oraz charakterystycznej porowatej strukturze:

- W dotyku miękisz powinien być wilgotny, lekko twardawy.

Nowakowski radzi, by zwracać uwagę na cenę: - Jeśli jest niska, trudno oczekiwać, że zostały użyte odpowiednie składniki oraz wykorzystany właściwy (a nie uproszczony) proces produkcyjny pieczywa.

Andrzeja Gantnera - dyrektora generalnego Polskiej Federacji Producentów Żywności - zapytaliśmy, czy idąc na zakupy szuka żywności przetworzonej, czy jak najmniej przetworzonej? - Generalnie stosuję zasadę ograniczonego zaufania - powiedział. - Wychodząc z założenia, że zgodnie z prawem na półce sklepowej nie może być produktów niebezpiecznych dla zdrowia, zwracam uwagę na pozostałe aspekty produktu takie jak marka, nazwa, skład, rodzaj opakowania i oczywiście data przydatności do spożycia.

Pieczywo na zakwasieNajlepiej kupować je np. sklepach firmowych piekarni. Te małe czasami prowadzą sprzedaż we własnych punktach tylko przy zakładach. W sklepach osiedlowych. Na targach i jarmarkach, gdzie oprócz przedstawiciele piekarni, coraz częściej chleb sprzedają także rolnicy. Wędliny i przetwory mięsne. Na targach, jarmarkach i festynach, gdzie swoje wyroby prezentują także lokalni przetwórcy.
Przetwory owocowo-warzywneNa targach, jarmarkach, festynach, gdzie swoje produkty sprzedają także rolnicy. Bezpośrednio w gospodartwach rolnych zajmujących się sprzedażą bezpośrednią.

Jego zdaniem trudno w obecnych czasach wyobrazić sobie zakupy, w których nie ma przetworzonych w mniejszym lub większym stopniu produktów żywnościowych: - Wędliny, nabiał, produkty zbożowe, owocowe, warzywne to produkty z podstawowego koszyka. Ich dostępność, bez dodatków do żywności byłaby raczej znikoma lub obarczona dużym ryzykiem zdrowotnym.

- Nawet produkty ekologiczne czy tradycyjne zawierają dodatki do żywności - podkreśla Gantner. - Przetworzeniem są też termiczne sposoby konserwacji żywności. Trudno w warunkach polskich wyobrazić sobie sezon zimowy bez mrożonych, czy też konserwowanych warzyw i owoców. Z zasady nie kupuję produktów z niewiadomego źródła. Bez stosownych oznakowań, przechowywanych w złych warunkach, o niewiadomym składzie i dacie przydatności do spożycia. Prosta analiza ryzyka wskazuje, że zakup tego typu produktów jest znacznie bardziej ryzykowny od zakupu żywności przetworzonej.

- Często kupuję również produkty podstawowe, które potem sam przetwarzam - przyznaje Andrzej Gantner.- Lubię gotować. Co nie oznacza, że na biwaku nie zjem zupy instant z dodatkiem konserwy mięsnej.

Niektórzy producenci kuszą konsumentów wypisując w najbardziej widocznych miejscach na opakowaniach informacje o wyjątkowych właściwościach produktów. Np. używają określenia light, fit lub slim. - Light na opakowaniu to niejako oświadczenie producenta, że towar ma właściwości dietetyczne - mówi inspektor. - Gdy nastała moda na tego typu towary, niektórzy producenci wpisywali „light” nawet w przypadku np. niewielkiego obniżenia zawartości cukru. A tak robić nie można! Gdy im to uświadomiliśmy (najczęściej były to uwagi pokontrolne) większość z nich dostosowała się do obowiązujących wymogów i już nie wprowadza konsumentów w błąd.

Zaś Gantner zwraca uwagę na nazewnictwo: - Wiele rodzajów żywności jest produkowane według norm unijnych. Przykładowo, jeżeli w nazwie produktu nie napisano „sok”, to nie ma się, co łudzić, że w środku jest 100 proc. soku nawet, jeśli opakowanie wręcz „tryska owocami”. To samo dotyczy części przetworów owocowych np. dżemów, nabiału, masła.

On także uważa, że warto zapoznać się z informacjami umieszczonymi na etykiecie dotyczącymi składu, wartości odżywczej, terminu przydatności do spożycia, warunków przechowywania i sposobu użycia produktu oraz jego zawartość netto w opakowaniu: - Konsument dowie się, jakie składniki zostały wykorzystane przy produkcji danego produktu. Kolejność wskazuje na ilościowy udział składników w produkcie, ponieważ wymienia się je w kolejności malejącej (według masy). W tym wykazie znajduje się także informacja, czy w produkcie występują składniki alergenne oraz czy do jego wytworzenia użyto substancji dodatkowych.

Z kolei Szczygielski radzi, by nie stosować skórek niektórych owoców cytrusowych (np. do ciast): - Te owoce zanim dotrą do naszych sklepów muszą przebyć daleką drogę. Żeby na sklepowej półce dobrze się prezentowały, mogą być woskowane. Mogą być też użyte preparaty chroniące je przed pleśnią lub szkodnikami. Do tego nadają się tylko ekologiczne cytrusy.

Lucyna Talaśka-Klich

Kieruję wspaniałym zespołem dziennikarzy, którzy rozkłada gospodarkę na czynniki pierwsze i tłumaczy Czytelnikom w jaki sposób ekonomia wpływa na życie przeciętnego Kowalskiego. Moim konikiem jest rolnictwo. Konie także są moją pasją, szczególnie huculskie i rasy wielkopolskiej.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.