Lekarz z Wielunia na dyżurze miał udar , a kolejny lekarz zawał. Czy to z przepracowania?
- To domena Ministerstwa Zdrowia i tu wychodzą wieloletnie zaniedbania, na które szpitale, zwłaszcza powiatowe wielokrotnie zwracały uwagę. Jak widać bez skutku, co teraz przekładać się będzie na zamykanie oddziałów lub całych szpitali, gdy do tych braków dojdzie problem wzrostu kosztów funkcjonowania szpitali, które rosną zdecydowanie szybciej niż wzrost przychodów z NFZ- dodaje Janusz Atłachowicz.
W wieluńskim szpitalu najpilniejszy brak do uzupełnienia to lekarze interniści, kardiolodzy do oddziałów wewnętrznych, a także obsada SOR i Zespołu Ratownictwa Medycznego typu "S" przez lekarzy z tytułem specjalisty w dziadzinie ratownictwa medycznego.
- Na dziś udało się nam pozyskać dwóch lekarzy do dyżurowania w ZRM typu "S" - potwierdza dyrektor wieluńskiej lecznicy.