Lepszy kontakt

     Bydgoscy policjanci jako ostatnia służba zajmująca się ratownictwem, otrzymała od miasta telefony komórkowe działające w tzw. grupie zamkniętej. Oznacza to, że użytkownicy takich telefonów mogą się porozumiewać wyłącznie między sobą. Wcześniej podobne aparaty otrzymały już szpitale, pogotowie ratunkowe i bydgoscy strażacy.
     Szybciej i łatwiej
     - To duże ułatwienie dla tych służb i szansa na szybszą pomoc poszkodowanym - mówi Adam Ferek , dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego bydgoskiego ratusza. - Wcześniej strażak czy lekarz mógł się porozumiewać z przedstawicielem innych służb tylko za pomocą dyspozytora. Dotąd, gdy lekarz pogotowia opuścił karetkę, nie było z nim kontaktu, a teraz jest.
     **_Za złotówkę
     Jak dodaje dyrektor Ferek, telefony działające w tzw. "grupie zamkniętej" to również spora oszczędność. - _Same aparaty kupiliśmy w promocji za złotówkę, a ich użytkowanie to suma zaledwie 2 tysięcy złotych miesięcznie.
     _Z telefonów cieszy się na przykład Jerzy Kolasiński**, zastępca komendanta miejskiego policji. - _To nam z pewnością ułatwi ustalanie ważnych rzeczy na miejscu akcji.
     Będzie łatwiej
     - Pamiętam, jak podczas niedawnego wypadku pod Bydgoszczą ja dowodziłem grupą z jednej strony, a komendant straży z drugiej. Obydwoje nie wiedzieliśmy o swoim istnieniu. Teraz będzie łatwiej - stwierdza.
     Z końcem lutego telefony, z których korzysta obecnie pogotowie, będą używane do transmisji parametrów pacjenta z jego mieszkania, karetki lub miejsca wypadku do aparatu EKG.