Leśnicy tęsknią za deszczem

- Sytuacja jest groźna. Mamy trzeci, najwyższy stopień zagrożenia pożarowego w lasach. Od kilku dni odnotowujemy pożary - nie ukrywa nadleśniczy Stanisław Słomiński z Nadleśnictwa Gniewkowo, obejmującego swym działaniem lasy w powiecie aleksandrowskim. Wilgotność ściółki leśnej wynosi obecnie

7-8 procent

Leśnicy zaczynają się niepokoić, gdy wskaźnik ten spada do 20 proc. Śpią spokojnie dopiero przy wilgotności powyżej 40 procent.

Podczas suchych okresów takich, jak obecnie, pełne ręce pracy mają w lasach także strażacy. Najczęściej z powodu ludzkiej bezmyślności. Bo zakazy wstępu do suchych jak pieprz lasów wiele osób po prostu lekceważy. Wystarczy niedopałek, by z dymem poszły duże połacie leśnej roślinności.

- Służby leśne bez przerwy

kontrolują lasy

z ziemi i wież obserwacyjnych. Staramy się tych, którzy łamią zakazy wstępu do lasów, pouczać, a nie od razu karać. Czasem jednak trzeba sięgać po mandat lub nawet kierować sprawę do Sądu Grodzkiego - mówi nadleśniczy Słomiński.

W tym roku nadleśnictwo ma problem z podpalaczem. Zakaz wstępu do lasy obowiązuje od 3 czerwca. Już następnego dnia ktoś podpalił las w kilku miejscach na poligonie aż po Służewo, w sumie spłonęło 36 arów ściółki. Dzień później ogień znów pojawił się w kilku miejscach w okolicy Zajezierza k. Suchatówki w woj. bydgoskim. Szalał na 16 arach. W miniony poniedziałek

w tej samej okolicy

w jednym czasie ktoś wzniecił 10 pożarów. Tym razem na powierzchni 46 arów.

Do leśnych pożarów wyjeżdżają służby leśne i strażacy, czasem kilka jednostek, wspieranych z powietrza samolotami z toruńskiego Aeroklubu, z którego pomocy od lat korzysta Nadleśnictwo Gniewkowo.

- Codziennie patrzę na barometr z nadzieją, że coś się zmieni - nie ukrywa nadl. Słomiński. Susza dotyka leśną roślinność. Zwierzęta podobno na razie jakoś sobie radzą.