Lipnowska lewica oskarża

Działacze lipnowskiej lewicy zarzucają burmistrzowi niedopełnienie ciążącego na nim obowiązku uruchomienia krytej pływalni. Ich zdaniem prawie dwuletnie opóźnienie eksploatacji basenu wyrządza miastu znaczną szkodę majątkową.

"_Warunki techniczne _pływalni wskazują na to, że może i powinna być ona eksploatowana. Dezorganizacyjne działanie burmistrza Lipna opóźnia przekazanie pływalni do użytku" - czytamy w piśmie skierowanym do prokuratury, podpisanym przez Zbigniewa Marcinka, przewodniczącego Rady Miejskiej SLD w Lipnie. Działacze lewicy, rządzącej w mieście w poprzednich latach, wystosowali też do burmistrza list otwarty.

Wyrażają w nim zaniepokojenie sytuacją, spowodowaną trwałym wyłączeniem z eksploatacji krytej pływalni. Winią za to bezpośrednio burmistrza Janusza Dobrosia. "Uchwałę o budowie pływalni w Lipnie podjęła Rada Miejska, w której większość radnych wywodziła się z Sojuszu Lewicy Demokratycznej i wykonał ją burmistrz, będący członkiem SLD. Przyjmujemy do wiadomości argumenty o uchybieniach i usterkach. Do tej pory powstrzymywaliśmy się od udziału w publicznej dyskusji zakładając, że ich usunięcie wkrótce nastąpi...". Autorzy listu otwartego, podpisanego przez Krystiana Urbańskiego, przewodniczącego zarządu Rady Powiatowej SLD przypominają, że zbliża się druga rocznica wyboru Janusza Dobrosia na burmistrza Lipna, a termin udostępnienia pływalni mieszkańcom nadal jest nieznany. "Oznacza to, że publiczne pieniądze przeznaczone przez poprzedników na budowę pływalni są skutecznie marnotrawione, zaś straty są dodatkowo powiększane o koszty utrzymania nieczynnego obiektu" - czytamy w liście.

Burmistrz Janusz Dobroś zapewnił nas wczoraj, że wspomniane pisma do niego nie dotarły. - Cieszę się, że sprawę wyjaśni prokurator - powiedział "Gazecie Pomorskiej". -_ Wreszcie będzie jasne, kto naprawdę ponosi winę za ten stan rzeczy. _Dobroś twierdzi, że sam zastanawiał się nad skierowaniem sprawy do prokuratury, ale SLD go wyręczył".