Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzikie kocięta wrócily do przyziemi baranowskiego zamku

Klaudia Tajs
Stałe oświetlenie i podłoże sprawiają, że kocięta czują się wśród eksponatów wyjątkowo dobrze. Innego zdania jest dyrekcja muzeum, która obawia się, że kocięta przewrócą i uszkodzą wartościowe kufle.
Stałe oświetlenie i podłoże sprawiają, że kocięta czują się wśród eksponatów wyjątkowo dobrze. Innego zdania jest dyrekcja muzeum, która obawia się, że kocięta przewrócą i uszkodzą wartościowe kufle. fot. Klaudia Tajs
Kilka dzikich kociąt na dobre zadomowiło się w zakamarkach Zamku w Baranowie Sandomierskim. Niesforne maluchy buszują wśród wystawionych na ekspozycji ozdobnych kufli, a dyrekcja zamku patrzy z obawą, czy eksponaty nie zostaną uszkodzone.

O nietypowych i nieproszonych gościach, którzy już w zeszłym roku odwiedzili salę wystawienniczą w przyziemiach baronowskiego zamku mówi Adam Zwolak, dyrektor muzeum. - To szczęściu w nieszczęściu, że kotka i jej małe są z nami - mówi Adam Zwolak. - Kotka wróciła, bo ma u nas bardzo dobre warunki. Mało tego przyprowadziła lub urodziła młode.

DOGRZANE I DOŻYWIONE

Kilkanaście dni temu, pracownicy zamku zauważyli, jak po zamkowym dziedzińcu i parku przebiega kotka w towarzystwie kilku małych kociąt. Jedni pracownicy mówią, że małych są trzy, inni, że cztery, a nawet pięć. - W dzień kotka wyprowadza młode z zamku - opowiada Adam Zwolak. - Ponieważ sezon turystyczny w pełni, kotka bez problemu, zdobywa dla młodych resztki jedzenia. Wieczorami koty wchodzą do zamku i przemykają między licznymi zakamarkami.

Dyrekcja cieszy się ze swoich gości, jednak ocenia sytuację w bardziej praktycznym świetle. - Zamek to mnóstwo szczelin, przewodów wentylacyjnych i zakamarków - dodaje dyrektor Zwolak. - Dlatego nie chcemy, by kocięta utknęły gdzieś.

Niepokój dyrekcji wywołuje także pobyt kociej rodziny w gablotach wystawienniczych, w zamkowym przyziemiu. - Obecnie prezentujemy tam bardzo oryginalną wystawę historycznych kufli - dodaje dyrektor. - Obawiamy się, że kocięta lub kotka, mogą uszkodzić eksponaty. A to już będzie dla nas kłopotliwe.

Ponadto kotka, przynosi młodym z łowów martwe ptaki i myszy. Dyrekcja dbając o wizerunek obiektu, nie może sobie pozwolić, by martwa mysz sąsiadowała z zabytkowym kuflem.

SPRÓBUJĄ WYPROWADZIĆ KOTKĘ

Nadzieją dla dyrekcji Zamku w Baranowie jest tarnobrzeskie Stowarzyszenia Ogród św. Franciszka w Tarnobrzegu, które od kilku lat pełni zastępczą rolę schroniska dla bezdomnych zwierząt.

- Skontaktujemy się ze stowarzyszeniem, by pomogli nam w humanitarny sposób wywabić kotkę do klatki - planuje Adam Zwolak. - Oczywiście spróbujemy znaleźć nowych właścicieli zarówno dla mamy, ja i kociąt. Już rozmawialiśmy w tej sprawie z naszymi sąsiadami.

Za naszym pośrednictwem dyrekcja zamku zwraca się do osób dobrej woli, które mogłyby zaadoptować kocięta. Zainteresowani mogą kontaktować się w tej sprawie z pracownikami muzeum dzwoniąc na numer: 15 811-80-39.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie