Lokale do wzięcia

     11 włocławskich radnych zdecydowało o możliwości sprzedaży najemcom zajmowanych przez nich lokali, będących własnością miasta. Pięć osób było przeciwnych, siedem wstrzymało się od głosu.
     Jednym z gorących zwolenników sprzedaży lokali najemcom był radny Maciej Miciń-ski z PO. Dlaczego? Bo takie rozwiązanie
     daje same plusy
     - wyjaśniał przed sesją. - Do miasta wpłynie spora kwota pieniędzy, nowi właściciele wezmą się wreszcie za remonty i modernizacje, bo będzie im się to opłacać, znajdzie się praca dla murarzy, kafelkarzy, zyska ogólny wygląd miasta.
     Odmienne zdanie miał między innymi Andrzej Pałucki, lider radnych SLD-UP. Zwracał uwagę, że z tytułu czynszów do miasta wpływała od handlowców pewna kwota, która teraz zostanie znacznie zmniejszona. - Czy nasi wyborcy upoważnili nas
     do zbywania majątku
     miasta? - pytał. O tragicznym stanie włocławskiej starówki wspominał radny Ryszard Gir-czyc, przypominając, że Rada Miasta jest zobowiązana do podejmowania prób, mogących ratować stare domy, a w takich właśnie znajduje się część oferowanych do sprzedaży lokali. Olga Krut-Horonziak (UP) uz-nała projekt uchwały za nieprzygotowany, Marianna Chęsy (Samoobrona) proponowała powołanie specjalnej komisji, zaś Wojciech Kwiatkowski , mimo deklaracji, że będzie głosował przeciw, wstrzymał się od głosu.
     Ponoć w imieniu kupców
     zabrał głos Waldemar Nowakowski, szef "Lewiatana". Sugerował jednak, by wstrzymać się z podjęciem decyzji, bowiem projekt uchwały nie został dopracowany. - Kim pan jest? Jakim prawem mówi w naszym imieniu? - pytali obecni na sali handlowcy.
     - Dostałem wspaniały prezent na imieniny - cieszył się z decyzji Rady Marek Kopczyński, dzierżawca lokalu z ul. Kościuszki, zainteresowany wykupieniem go na własność. **