Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łukasz Kwiatkowski przegrał wyścig o życie. Choroba była silniejsza

Łukasz Szalkowski
ALKS Stal Grudziądz
Łukasz Kwiatkowski zostanie zapamiętany jako świetny kolarz i dobry człowiek. Zmarł po ciężkiej walce z białaczką. Miał 36 lat.

W niedzielę światem sportu wstrząsnęła wieść o śmierci Łukasza Kwiatkowskiego, kolarza torowego, dwukrotnego olimpijczyka i ośmiokrotnego medalisty mistrzostw Europy.

Łukasz Kwiatkowski pochodził z Mełna, a swoją przygodę z kolarstwem rozpoczął w UKS Omega Gruta, gdzie trenował pod okiem Aleksandra Zadykowicza. - Łukasz miał predyspozycje do konkurencji torowych, dlatego zaraz po ukończeniu szkoły podstawowej rozpoczął naukę i treningi w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Żyrardowie. Tam trener Aleksander Tołomanow wyszkolił go na bardzo dobrego sprintera na torze - opowiada Jerzy Szczublewski, wiceprezes ALKS Stal Grudziądz.

To w barwach „Stali” startował przez wiele lat i to tu „wystrzelił” jego talent. Miał wiele sukcesów. W grudziądzkim klubie zdobył 55 medali mistrzostw Polski, co do tej pory jest pułapem nieosiągalnym dla innych zawodników „Stali”.
Na arenie międzynarodowej debiutował w 1999 roku, w wieku 17 lat, jako pierwszoroczny junior. - Wtedy jeszcze nie liczył się w stawce, ale już w 2001 roku zdobył wicemistrzostwo świata juniorów w sprincie indywidualnym - mówi Jerzy Szczublewski.

To był początek bardzo owocnej kariery kolarza. W kolejnych latach potwierdzał, że należy do czołówki sprinterów w Europie i regularnie zdobywał medale w mistrzostwach starego kontynentu. Łącznie wywalczył ich osiem, w tym dwa złote - w 2002 roku w sprincie indywidualnym, a w 2005 roku - w drużynowym.

Karierę sportową Łukasz zakończył bardzo szybko, bo w wieku 28 lat, w 2010 roku. - Osiągnął bardzo dużo, ale mam wrażenie, że jeszcze nie wykorzystał w pełni całego potencjału. Zawodnicy z jego rocznika startują nawet do tej pory i cały czas są w światowej czołówce. Wybrał jednak inną drogę i zakończył karierę - mówi wiceprezes „Stali”.

Łukasz Kwiatkowski o chorobie dowiedział się na początku tego roku. Diagnoza nie była pomyślna. Okazało się, że choruje na białaczkę. Udało się znaleźć dobrego lekarza, a w czerwcu - dawcę szpiku. Przeszczep przyjął się szybko i wydawało się, że powrót do zdrowia nastąpi lada moment. Niestety, długiego i wyniszczającego leczenia chemioterapią nie udźwignął jego organizm. Łukasz Kwiatkowski zmarł w niedzielę nad ranem, mając zaledwie 36 lat.

To ogromny cios dla wszystkich, którzy go znali. - Wiedzieliśmy, że jest ciężko chory, ale po przeszczepie cały czas była nadzieja, że wróci do zdrowia, że wygra ten ważny wyścig. Niestety, nie udało się. Na wieść o jego śmierci dosłownie ugięły mi się nogi. Trudno w to uwierzyć - mówi Adam Sieczkowski, prezes ALKS Stal Grudziądz.

- Znałem go bardzo długo, praktycznie od początku jego kariery sportowej. Jeździłem na wiele zawodów, w których startował, obserwowałem jak się rozwija, osiąga sukcesy. To bardzo duża strata i trudne chwile dla rodziny, znajomych i dla nas - przyznaje Jerzy Szczublewski.

Pogrzeb Łukasza Kwiatkowskiego odbędzie się w czwartek o godz. 13 w Grucie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grudziadz.naszemiasto.pl Nasze Miasto