Zrujnowała go mafia budowlana

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Marcin Jodła zamknął działalność gospodarczą. Musiał zwolnić 15 osób.
Marcin Jodła zamknął działalność gospodarczą. Musiał zwolnić 15 osób. Radosław Dimitrow
Przedsiębiorca ze Strzelec Opolskich został oszukany - stracił 424 tys. zł, a jeszcze ściga go urząd skarbowy.

Marcin Jodła właśnie zamknął działalność gospodarczą. Musiał zwolnić 15 osób. Tymczasem jeszcze rok temu prowadził dobrze prosperującą firmę, specjalizującą się w wynajmowaniu rusztowań. Dziś zarzeka się, że już nigdy nie założy żadnej firmy na Opolszczyźnie ani w ogóle w kraju.

- Zostałem okradziony na 424 tys. zł i prawdopodobnie już nigdy nie odzyskam tych pieniędzy - bezradnie rozkłada ręce Marcin Jodła.

Jego problemy zaczęły się w ubiegłym roku. Znajomy z branży polecił mu wtedy dużego klienta z Warszawy, który poszukiwał rusztowań do wynajęcia.

Strzelecki przedsiębiorca zlecenie przyjął. Ale żeby je zrealizować, musiał jeszcze podnająć rusztowania w innej firmie na Opolszczyźnie.

- Wszystko wyglądało bardzo wiarygodnie, bo spółka z Warszawy była zarejestrowana na rynku już kilka lat - tłumaczy dziś Marcin Jodła. - Dokładnie wszystko sprawdziłem. Po podpisaniu umowy jej szef przysłał po odbiór sprzętu firmę transportową. Wynająłem im łącznie dwie ciężarówki rusztowań.

Współpraca z warszawską spółką przebiegała pomyślnie do czasu, aż nadszedł termin zapłaty. Pieniądze nie przyszły. Gdy strzelecki przedsiębiorca zadzwonił z ponagleniem, szef firmy tłumaczył, że opóźnienia spowodował sezon urlopowy. Zapewnił też, że przelewu gotówki dokona następnego dnia. Ale skończyło się na obietnicy.

Zaniepokojony taką sytuacją Marcin Jodła zgłosił sprawę na policję i do prokuratury.
- Niedługo po tym kontakt z Warszawą się urwał, nikt już nie odbierał telefonów - opowiada.

Działać zaczęła natomiast policja i okazało się, że Jodła padł ofiarą mafii budowlanej z podwarszawskiego Pruszkowa. Śledztwo w tej sprawie trafiło do Gorlic pod Nowym Sączem, bo na tamtym terenie przestępcy działali już wcześniej.

- Poszkodowanych jest więcej osób - mówi Grzegorz Szczepanek, rzecznik prasowy gorlickiej policji. - To przedsiębiorcy z różnych części kraju, w tym jedna firma z Gorlic. Śledztwo jest rozwojowe i prowadzi je miejscowa prokuratura.

Oszuści działali w zorganizowanej grupie przestępczej. Wyłudzali sprzęt budowlany za pomocą firm słupów, które zakładali na podstawione osoby (głównie bezdomnych). Jako siedzibę spółki podawali fikcyjne adresy w Warszawie. Sprzęt wynajmowali tylko po to, żeby go sprzedać w innej części kraju. Ich łupem padły m.in. koparki i ładowarki. Śledczy nie podają szczegółów, wiadomo tylko, że w tej sprawie zatrzymano już trzech podejrzanych.

Marcin Jodła, żeby odzyskać pieniądze, podał warszawską firmę do sądu, a ten wydał nakaz zapłaty przedsiębiorcy ze Strzelec Opolskich 424 tys. zł. Problem w tym, że komornik nie odnalazł majątku warszawskiej spółki. Tymczasem firma, od której Jodła podnajął rusztowanie, domaga się jego zwrotu lub pieniędzy za nie.

Na domiar złego Jodłę ściga też urząd skarbowy - domaga się 47 tys. zł podatku od faktur, które przedsiębiorca wystawił oszustom. Jodła musi go zapłacić niezależnie od tego, czy dostał pieniądze czy nie.

- Podatnik, który wykonał usługę i wystawił fakturę VAT, jest obowiązany rozliczyć podatek należny od takiej transakcji - informuje Anna Rusin, wicedyrektor Izby Skarbowej w Opolu. - W przypadku braku zapłaty ustawodawca przewidział możliwość skorygowania rozliczenia podatkowego poprzez skorzystanie z tzw. ulgi na złe długi.

Marcin Jodła twierdzi jednak, że w strzeleckim urzędzie skarbowym dowiedział się, iż taka ulga mu nie przysługuje.

Nie wie, jak ta sprawa się zakończy. Żeby wyżywić rodzinę, zatrudnił się w jednej z miejscowych firm transportowych i jeździ ciężarówką.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska