Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mam na imię Konewka

Agnieszka Domka-Rybka
Czy to oznacza, że teraz można już nazwać chłopca np. Piekarnik, a dziewczynkę Konewka?Rodzice prześcigają się w pomysłach, byle pociecha wyróżniała się z tłumu.
Czy to oznacza, że teraz można już nazwać chłopca np. Piekarnik, a dziewczynkę Konewka?Rodzice prześcigają się w pomysłach, byle pociecha wyróżniała się z tłumu. www.sxc.hu
To bezprecedensowy wyrok: Naczelny Sąd Administracyjny zezwolił rodzicom nadać synowi imię Dąb.

Czy to oznacza, że teraz można już nazwać chłopca np. Piekarnik, a dziewczynkę Konewka?
Rodzice prześcigają się w pomysłach, byle pociecha wyróżniała się z tłumu. Polska jest pod tym względem bardzo liberalna. A np. w Szwecji obowiązują ścisłe reguły nadawania imion (najsurowsze w Europie!), ustalone przez tamtejszy rząd. Rodzice, którym nie odpowiadają te z listy, muszą wystąpić do sądu. W 1996 roku sąd w Halmstad nałożył na szwedzkich rodziców karę - 5 tys. koron za to, że ostentacyjnie zbyt długo nie wybierali imienia dla dziecka, bo nie odpowiadały im propozycje z listy.

Wola mamy i taty

Dowodem na polski liberalizm jest niedawny wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego. Stwierdził on, że imię Dąb ani nie narusza prawa, ani nie obraża, i - co najważniejsze - jest rodzaju męskiego, czyli odróżnia płeć. Zgodnie z art. 50 Ustawy "Prawo o aktach stanu cywilnego" z 29 września 1986 roku, imię nie może być: ośmieszające, nieprzyzwoite (np. Kurtyzana lub Lucyfer), zdrobniałe i musi określać rodzaj płci.
Co więc stoi na przeszkodzie, by nie nazwać dziecka Dąb albo Piekarnik lub Konewka?

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie, który jako pierwszy rozpatrywał sprawę imienia Dąb, uznał, że może ono ośmieszać dorosłego już Dęba, choćby w związku z powiedzeniem "chłop jak dąb". Bo kto zagwarantuje, że jako mężczyzna będzie on postawny i silny? I właśnie w przeciwnym razie, imię może narazić go na przykrości. NSA jest odmiennego zdania - Dąb to synonim siły, honoru i szlachetności, a prawo wyboru imienia dla dziecka należy tylko do rodziców.
NSA podważył nie tylko tę opinię, ale też kilka innych: najpierw kierownika urzędu stanu cywilnego, potem wojewody, WSA i wreszcie Rady Języka Polskiego PAN. Rada przekonuje, powołując się na decyzję Komisji Kultury Polskiej Akademii Nauk z 1996 roku, że nie powinno się nadawać imion pochodzących od nazw pospolitych, a Dąb to nazwa drzewa, więc wyraz pospolity. Może dojść do pomyłki. - Nikt nie pomyli chłopca z drzewem. RJP nie jest stanowcza, a wyrazem tego jest pozytywne zaopiniowanie imienia dla dziewczynki Jeżynka czy Malina - uzasadnia NSA.

Gwiazdy mogą, a my nie?

Według Słownika Języka Polskiego (wydawnictwa PWN), imię jest słowem, które służy do określenia danej osoby. Żeńskie powinno kończyć się samogłoską (np. Anna), a męskie spółgłoską (np. Marcin) lub samogłoską "i" bądź "y" (np. Antoni).
W Polsce rodzice nadają najczęściej imiona występujące w chrześcijańskim kalendarzu. Ale jest coraz więcej odstępstw od tej reguły. - Myślisz, że Mandaryna i Michał Wiśniewski oszaleli, nadając swojej córce imię Fabienne, a synowi Xavier? I masz rację - oto jedna z licznych opinii na temat nietypowych imion prezentowana na forum internetowym.

Inny internauta: - To nie koniec pomysłowości polskich rodziców- gwiazd. Uwierz, może być jeszcze gorzej. U Ibisza jest Vincent, Figury: Koko i Kaszmir.
Kolejny internauta: - Rodzice chcą, by imię dziecka coś oznaczało, wyróżniało je. Dla wielu to nie wyróżnienie, a przekleństwo. Bo już koledzy w przedszkolu bywają okrutni. Swoją drogą ciekawe, czy Donald Tusk chodził do przedszkola...
Tymczasem zwykli ludzie czytają gazety, oglądają telewizję i... też chcą być wyjątkowi. Dlatego pełno jest teraz Kevinów, Olivierów, Nicolasów czy Dastinów. Obcych imion jest coraz więcej także dlatego, że Polacy emigrują za pracą. Za granicą tworzą się mieszane pary, rodzą się dzieci.
Ale nie tylko dlatego.

Rejestrują Bryanów, Nicole, Arielów

- Kilka ka lat temu pewien tata przekonywał mnie, że musi dać oryginalne imię, bo urodziła mu się wyjątkowa córka, Jaqueline - wspomina Tomasz Wołowski, kierownik USC w Grudziądzu.
- Starałem się wytłumaczyć, że jeśli ona zechce w przyszłości zamieszkać we Francji, to imię przestanie będzie wyjątkowe. Ale się uparł, więc zarejestrowałem je. Gdy dziewczynka poszła do szkoły, zaczęły się problemy z pisownią imienia. Mieli je nauczyciele, koledzy. I rodzice znowu pojawili się w USC, tym razem z podaniem o zmianę imienia.

Czesława Skarupa, zastępca kierownika USC w Tucholi mówi: - Rejestruję Bryanów, Nicole, Arielów. Z jednym Arielem miałam taką historię, że rodzice zmienili imię syna, bo dzieci wołały na niego "proszek do prania".
- Co my mamy robić? Kierownik USC nie wybiera przecież imienia, tylko rodzice. A jak się nie zgodzę, to i tak przegram w sądzie - twierdzi Jadwiga Dudek, kierownik USC w Aleksandrowie Kujawskim. - Dlatego zarejestrowałam już m.in. Olę (nie Aleksandrę), Kasandrę, Olivię, Victorię. Nieraz błagam rodziców: "Jeśli już dajecie zagraniczne imię, to choć niech drugie będzie polskie". Rzadko ich przekonuję.
Jakie mogą być konsekwencje nadawania dziwnych imion?

- Trzeba sobie zdawać sprawę, że z rozkosznego bobaska wyrośnie kiedyś być może sędzia, minister lub rektor uniwersytetu - podkreślają w Radzie Języka Polskiego PAN. - I jeśli ktoś ma na imię Opieniek, a i takie opinie wydawaliśmy, wyrażenie minister Opieniek Kowalski nadaje się co najwyżej do utworu satyrycznego. Inny przykład, jeżeli rodzice dają córce na imię Poziomka, co też się zdarza, bo myślą o swojej córeczce jako o małej dziewczynce, miłej, słodkiej, jak poziomeczka. Ale z tej dziewczynki wyrośnie kobieta, której to imię w życiu publicznym (np. w pracy dydaktycznej czy karierze naukowej), może tylko przeszkadzać. Jednak RJP jest tylko organem opiniotwórczym. Nie ma prawa wydawania zezwoleń do nadawania dzieciom jakichkolwiek imion. Zgodnie z prawem, tę decyzję podejmuje kierownik USC.

Obchodzą imieniny

Arnolf- 19 lutego, Auksencjusz - 27 lutego, Budzisław - 12 sierpnia, Bogusąd - 13 stycznia, Bończa - 14 maja, Cezaryna - 8 kwietnia, Chwalimir - 8 lipca, Cibor - 12 listopada, Fabiola - 29 grudnia, Felicyta - 6 marca, Dzierżykraj - 17 lipca, Zdzimir - 4 kwietnia, Zefiryn - 26 sierpnia.

Rozmowa z dr Grażyną Majkowską językoznawcą z Wydziału Dziennikarstwa UW

- Naczelny Sąd Administracyjny zezwolił rodzicom, by nazwali syna Dąb, na co wcześniej nie zgodzili się kierownik USC i wojewoda. Nie dziwi pani ten wyrok?
- Wyrok dziwny, przyznaję.Należy mieć nadzieję, że ów Dąb to będzie chłop jak dąb, a takich w kraju niewieściejących mężczyzn bardzo potrzeba, oczywiście samo imię nie wystarczy. Zastanawiam się, skąd ten pomysł, czyżby to miał być męski odpowiednik Dąbrówki? A może wraca moda na imiona znaczące, oryginalne, które niczym zaklęcie wyznaczą główny rys charakteru naszego Dęba. Bo nie działa tu żadna analogia. Nie ma innych imion, które byłyby jednocześnie nazwami drzew. Dąb wygląda na przydomek, mam nadzieję, że przyniesie mu szczęście, oby go tylko nie używał w szkole...

- Konsekwencją tego wyroku może być nazywanie dzieci obojętnie jakim imieniem, byle tylko był to rzeczownik potwierdzający rodzaj płci. Prawo wyboru imienia należy - uzasadnia NSA - tylko do rodziców. Co na to językoznawcy?
- Prawo wyboru imienia nie należy tylko do rodziców. Określają je przepisy szczegółowe, i tak nie może to być imię ośmieszające, wystąpić w formie zdrobniałej, powinno jednoznacznie wskazywać na płeć. W Urzędzie Stanu Cywilnego znajduje się zatwierdzony przez Radę Języka Polskiego wykaz imion, jeśli rodzice chcą nadać dziecku imię spoza tego wykazu, powinni zwrócić się o opinię do tej rady.

- Czy ktoś kiedyś zliczył, ile mamy tradycyjnych, polskich imion? I jeśli tak, to czy to powinno wystarczyć?
- Podam pracę klasyczną: to "Księga naszych imion" Józefa Bubaka, zawierająca 1320 imion, które były i są używane w Polsce. Ale Dębu w nim nie znajdziemy.

Rozmowa z prof. Januszem Czapińskim profesorem UW, autorytetem w dziedzinie psychologii społecznej

- Dlaczego rodzice nadają dzieciom niecodzienne, często nawet dziwaczne imiona?
- Chcą wyróżnić swoje dziecko już na samym początku, zanim zostanie np. geniuszem matematycznym. To próba poszukiwania indywidualnej tożsamości dla swojej pociechy. Dawniej normy im na to nie zezwalały. Powszechnie używane były tylko imiona święte, ale czasy się zmieniły. W Stanach Zjednoczonych już od dawna nadaje się dzieciom nietypowe imiona. Ludzie nie przywiązują do tego wagi. Dziwne nazwy nikogo tam nie dziwią. U nas też przyjdzie taki moment. Naczelny Sąd Administracyjny bardzo dobrze zrobił zezwalając rodzicom nazwać syna Dąb. To przecież bardzo ładne imię.

- A jeśli dziecko będzie miało w przyszłości żal do mamy i taty, że wybrali mu brzydkie imię?
- Zawsze może je zmienić! Tylko w przedszkolu może być narażone na przykrości. Dzieci lubią się naśmiewać. Ale jestem pewien, że gdy dorośnie, będzie zadowolony ze swojego oryginalnego imienia.

- Czyli nie ma niczego złego w nadawaniu dzieciom nietypowych imion?
- Nawet jeśli nie jest tradycyjne, może się przecież podobać. Nie obraża, nie ośmiesza, więc co w tym złego?

- Za jakiś czas możemy już zapomnieć o Ewach, Magdalenach, Janach i Wojciechach?
- Imiona poddają się modzie. Teraz popularne są zachodnie (Alex, Allan) i rosyjskie (Borys, Igor), a także nasze Marysie, Antosie, Jasie. W wieku mojego 17-letniego syna jest wielu Patryków i mnóstwo Andżelik (z polską pisownią). Wtedy był akurat szał na te imiona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska