Naciski na niżańskiego starostę spowodowały, że wicemarszałek Sejmu nie spotkał się z młodzieżą.
- Rzeczywiście, spotkanie miało odbyć się w jednej ze szkół - wyjaśnia starosta Janusz Nawrocki. - Po mieście poszły wici na ten temat i miałem kilka telefonów, że marszałek przyjechał robić swoim ludziom kampanię.
Starosta mówi, że nie chcąc narażać dyrektora, poprosił organizatorów, aby spotkanie odbyło się poza szkołą. - Chociaż w spotkaniu w szkole nie widzę nic zdrożnego - dodaje. - Byłaby to okazja spotkania się z postacią legendarną. Niestety, mamy różnych obywateli w naszym miasteczku i nie chciałem zaogniać sprawy.
Dlatego spotkanie z wicemarszałkiem Sejmu RP Bronisławem Komorowskim odbyło się w restauracji Zielony Dworek. On sam o zmianach planów dowiedział się od dziennikarzy. Poprosiliśmy go o skomentowanie tej sytuacji.
- Szanuję tego rodzaju obawy, że może to być odbierane jako przedwyborcze "przeciąganie struny" - mówił Bronisław Komorowski. - Rzeczywiście, jeżdżę po Polsce w celu mobilizowania opinii publicznej, żeby Polacy poszli do wyborów. Wspieram też Platformę Obywatelską. Z tego punktu widzenia spotkanie mogłoby komuś przeszkadzać. Aczkolwiek w wielu miejscach politycy koalicji rządzących jeżdżą po szkołach, a nawet do jednej szczególnej. Jeśli zostanę zaproszony, bardzo chętnie przyjadę jeszcze raz do Niska i spotkam się z młodzieżą.
Niecały miesiąc temu, kiedy ruszała kampania samorządowa, miejscowym władzom powiatowym i dyrektorom nie przeszkadzało, żeby na otwarcie hali sportowej Regionalnego Centrum Edukacji Zawodowej w Nisku zaprosić miejscowych polityków.
Na spotkanie z marszałkiem w niżańskiej restauracji Zielony Dworek przybyło około 30 osób. Parę godzin wcześniej podobne spotkanie zorganizowano z mieszkańcami Rudnika nad Sanem w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji.
Wara od dorobku
Poczucia humoru działaczom Platformy Obywatelskiej odmówić nie można, o czym można się było przekonać podczas wczorajszego spotkania w Tarnobrzegu sympatyków tej partii z Bronisławem Komorowskim.
Wicemarszałek Sejmu, który do siarkowego grodu zawitał z niecodzienną wśród polityków punktualnością, nie krył przed tarnobrzeżanami celu swojej wizyty.
- Politycy bardzo się uaktywniają, gdy zbliżają się wybory - stwierdził. A parę chwil później opowiedział dowcip, za pomocą którego nawiązał do obecnej sytuacji politycznej w kraju. Opowiedział się przy tym stanowczo przeciwko sztucznemu tworzeniu IV RP: - Wara od dorobku ostatnich kilkunastu lat.
Także kandydat do fotela prezydenta Tarnobrzega z ramienia Platformy Witold Bochyński tryskał wczoraj humorem: - Jak widać, ważę chyba więcej niż nasi kandydaci do rady, liderzy poszczególnych okręgów razem wzięci. /ram/
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?