Awarie ulicznego oświetlenia dotknęły zarówno Golub, jak i Dobrzyń. Problem pojawił się, gdy przestało działać automatyczne sterowanie, którego centralny punkt umieszczony jest w szafce oświetleniowej przy ulicy Malinowskiego. Energetycy doszukują się różnych przyczyn powtarzających się awarii. Mogą to być uszkodzenia spowodowane przez gryzonie, które potrafią zniszczyć kable umieszczone w różnych kanałach. Awarie na starówce mogły też mieć związek z prowadzonymi tam pracami budowlanymi w gruncie.
- To złośliwość rzeczy martwych. Można przyjąć, że awarie są wynikiem zmęczenia materiału, co wywołuje na przykład przebicie na listwie zaciskowej słupa - wyjaśnia Ireneusz Żuchowski, kierownik Posterunku Energetycznego w Golubiu-Dobrzyniu.
Dotychczas zdarzyło się, że nie zapaliły się lampy na starówce w Golubiu oraz ulicach Lipnowskiej i odcinku Malinowskiego - Mostowa. Brak oświetlenia wzbudził niepokój mieszkańców i władz miasta, które za nie odpowiadają. Najgorszym jest to, że awaria zauważana jest dopiero, gdy zapadnie zmierzch i nie zapłoną lampy. Wówczas zdarza się, że ciemno jest nawet przez ponad godzinę.
- W takich sytuacjach usuwamy awarie od razu, staramy się jak najszybciej uruchomić rezerwowe zasilanie. Jednak gdy jest ciemno, usunięcie uszkodzenia może się przedłużać - wyjaśnia Piotr Rokitnicki, zastępca kierownika posterunku. - Gdy nie działa centralne sterowanie, wówczas uruchamiamy oświetlenie ręcznie. Takie awarie to problem, są uciążliwe dla naszej firmy i dla mieszkańców miasta.
Zdaniem energetyków poważniejszych awarii oświetlania nie było w Golubiu-Dobrzyniu od kilku lat. Stąd też mieszkańcy miasta mogą czuć się zaniepokojeniu, jeśli kilka z nich zdarza się zaledwie w przeciągu trzech tygodni.