Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Michał Winiarski: Postępujemy jak Małysz

Redakcja
Rozmowa z Michałem Winiarskim, wychowankiem Chemika Bydgoszcz, ...
Rozmowa z Michałem Winiarskim, wychowankiem Chemika Bydgoszcz, ... Jarosław Pruss
Rozmowa z Michałem Winiarskim, wychowankiem Chemika Bydgoszcz, siatkarzem reprezentacji Polski.


Igrzyska Olimpijskie 2012

- Jak się czujecie w wiosce olimpijskiej? Nogi nie wystają poza łóżko?
- Trochę wystają, ale je podkurczam. O tak, proszę zobaczyć. Ale nie narzekamy. Znamy już tam wszystkie ścieżki. Wiemy już gdzie jest stołówka, gdzie idzie się do autobusu, gdzie można się napić kawy czy zjeść lody. Spotykamy ciekawych ludzi. Jest dobrze. Tylko ten długi dojazd i godziny meczów...

- Według organizatorów sala w Earls Court ma 15 tysięcy miejsc. Jeśli to prawda, to na waszym meczu było chyba 12 tysięcy Polaków. Gracie u siebie.

- Zupełnie mnie to nie dziwi. Londyn to polskie miasto. Tak, jak Chicago. Naprawdę fajnie jest grać w hali, w której jest piętnaście tysięcy Polaków. Na naszych rodaków można liczyć wszędzie i zawsze.

- Bariera pierwszego meczu została pokonana. Jak widać poprzeczka ciągle jest przez was zawieszona bardzo wysoko.

- Pierwszy mecz był trudny i tym bardziej się cieszę, że zagraliśmy naprawdę dobrze. Wytrzymaliśmy włoską nawałnicę, szczególenie z zagrywki, w pierwszym secie. Tak grać oni naprawdę potrafią. Ale też wiedzieliśmy, że zagrywką z nami nie wygrają. Mamy w grze więcej atutów i to było widać. W ważnych momentach blokowaliśmy, kończyliśmy ataki, a co najważniejsze - przycisnęliśmy w czwartym secie, nie pozwalając na tie breaka. Widać było, jak z Włochów uchodzi powietrze.

- Ostatnio wygrywacie co się da. Aż miło popatrzeć.
- Zdradzę sekret jak to się robi. Nie podniecamy się tym i nie poddajemy presji. Ona w sporcie na takim poziomie była, jest i będzie. Przyznam, że mam już dość odpowiadania na pytania o presję. Znamy swoją siłę, ale też twardo stąpamy po ziemi. Teraz liczy się już tylko kolejne spotkanie. Tak jak u Adama Małysza liczył się tylko każdy najbliższy skok. Nasze myśli nie krążą już gdzieś po ćwierćfinale. Na igrzyskach każdy przeciwnik jest bardzo mocny. Nie można przecież powiedzieć, że zbiliśmy Włochów. Trzeci set szedł punkt za punkt, ale to do nas należały decydujące ciosy. Mam nadzieję, że w następnych spotkaniach będzie podobnie. A bitwa z Bułgarami będzie równie ciężka.

- Ale już z Australią czy Wielką Brytanią zapewne będzie można nieco odetchnąć?

- Teoretycznie tak, ale praktyka to zupełnie co innego. Z wioski olimpijskiej jedziemy do hali dwie godziny, a potem trzeba wyjść na parkiet, by o godzinie 11.30 (12.30 czasu polskiego - red.) grać z Wielką Brytanią, z Bułgarią, a już o 9.30 z Australią. Ten turniej przypomina Puchar Świata z tym, że do rozgrywania meczów w takich godzinach zupełnie nie jesteśmy przyzwyczajeni. Nie można patrzeć na ranking światowy. W takim turnieju naprawdę decyduje dyspozycja zawodników danego dnia. Choćby, którą nogą wstaniemy z łóżka. Dlatego mamy szeroki skład i w razie niedyspozycji jednych, bez żadnej szkody grają ci, którzy mają lepszy dzień. Za miano teoretycznie najsilniejszej drużyny w grupie jeszcze nikt medali nam nie rozdaje.

W Londynie rozmawiał Tomasz Froehlke/Gazeta Pomorska

Zobacz też:

Igrzyska Olimpijskie w Londynie 2012

Trwa remont ulicy Śniadeckich

Kev Fox wystąpił w Muszli Koncertowej

Igrzyska Olimpijskie 2012: Znicz płonie
Dołącz do MMBydgoszcz.pli napisz artykuł! Poinformuj nas, co się dzieje w mieście. Pochwal się swoimi zdjęciami, komentuj wpisy i załóż własnego bloga!
» dodaj artykuł
» dodaj zdjęcia
» dodaj wydarzenie
» dodaj wpis do bloga
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto