Bydgoski rower aglomeracyjny już w tym roku

Jeszcze na początku tego roku urzędnicy chcieli postawić na terenie miasta ledwie 15 stacji, w których będzie można wypożyczyć i równocześnie zdać miejski rower. - Kolejne miały powstać w następnych latach, ale przekonaliśmy ich, że to nie jest najlepsze rozwiązanie - przyznaje Wojciech Bulanda z Bydgoskiej Masy Krytycznej. - Jeśli cały projekt ma się cieszyć jakimś powodzeniem, to swoim zasięgiem musi od razu obejmować najszerszy z możliwych obszarów - wyjaśnia społecznik.

Już w środę, na najbliższej sesji Rady Miasta radni poznają szczegóły nowego planu. Nam już teraz udało się ustalić, że okres realizacji całej inwestycji skrócono z 2019 do 2017 roku. Do tego ratusz zrezygnował z trzech etapów, w ramach których miałoby powstać 46 stacji, na rzecz jednego, przewidując wybudowanie od razu 31 stacji. Na każdą z nich przewidziano też zakup przynajmniej dziesięciu rowerów. No i jeśli radni zaakceptują takie rozwiązania, to jest szansa, że jeszcze na przełomie marca i kwietnia ruszy przetarg, a cały system zostanie uruchomiony już podczas tegorocznych wakacji. Pod warunkiem, że procedura przetargowa nie zostanie wydłużona.

- Przyjęliśmy też, że pierwsze 20 minut wypożyczenia roweru będzie darmowe. Co do kolejnych stawek, to zgodziliśmy się, że mają one odstraszać osoby, które będą chciały wziąć rower na nie wiadomo ile czasu - dodaje Bulanda.

Wzorem innych miast, w których już działają podobne systemy, bydgoszczanie będą mogli wypożyczyć rower w jednej ze stacji, a oddać go w zupełnie innej. Najwięcej takich punktów ma powstać w rejonie centrum miasta, ale kilkanaście od razu będzie też działać na jego obrzeżach. Do tego system ma mieć możliwość rozbudowy. Dzięki temu, jeśli się przyjmie, będzie można w każdej chwili dodać do niego kolejne punkty.

(BOG)