Mieszkanka Dobrzynia nad Wisłą twierdzi, że ludzie palą w piecach szmatami i śmieciami

- Jestem mieszkanką gminy Dobrzyń nad Wisłą - mówi nasza Czytelniczka (imię i nazwisko znane redakcji). - Dokładniej - części północnej, w sąsiedztwie gminy Tłuchowo i Wielgie. We wrześniu w poszczególnych sołectwach naszej gminy odbywały się zebrania wiejskie, na których gościły władze samorządowe - relacjonuje kobieta. - Na zebraniu między innymi był poruszany temat spalania w piecach nieczystości, na przykład plastiku, szmat. Jest sezon grzewczy, zostały odpalone kotły i po okolicy pełznie śmierdzący dym, jego odór jest nie do zniesienia! Jak do tej pory nie ma żadnej reakcji ze strony gminy.

Tyle się mówi o ekologii. A działania?

- W dzisiejszej dobie, gdy tyle mówi się o ekologii, gdy stopa życiowa jest na dość wysokim poziomie i wydawałby się, że przywiązujemy uwagę do zdrowego trybu życia, w naszej gminie fetor palących się szmat przytłacza! - narzeka Czytelniczka. Jak twierdzi kobieta, w sąsiednich gminach jest lepiej W Tłuchowie mieszkańcy mogą cieszyć się ogrzewaniem gazowym, Wielgie zakazało już dawno pod groźbą kar finansowych spalania szmat. - A co u nas? - pyta kobieta.

Są akcje informacyjne, kontrole posesji

- Prowadziliśmy przed sezonem grzewczym akcje informacyjne, były rozwieszane plakaty - mówi Jacek Waśko, burmistrz Dobrzynia nad Wisłą. - O zakazie palenia odpadów w kotłach centralnego ogrzewania informowaliśmy także na zebraniach wiejskich. Wzięło w nich udział około pięćdziesięciu osób z całej gminy. Była akcja informacyjna, prowadzono również kontrole w posesjach.

W marcu tego roku, radni miejscy, chcąc ograniczyć problem, zadecydowali o opracowaniu planu gospodarki niskoemisyjnej, który będzie zawierał sposoby oraz możliwości pomocy mieszkańcom w sprawie ograniczenia niskiej emisji na terenie gminy. Planowany termin przygotowania dokumentu - grudzień 2015. Będzie on podstawą do pozyskania pieniędzy na wymianę kotłów na nowoczesne, proekologiczne.