Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Milczący świadkowie września 1939

Redakcja
Jeden ze schronów Przedmościa Bydgoskiego. Niemieccy saperzy musieli się namęczyć, żeby go zniszczyć
Jeden ze schronów Przedmościa Bydgoskiego. Niemieccy saperzy musieli się namęczyć, żeby go zniszczyć Fot. Wojciech Mąka
Kiedyś w tym miejscu nie było lasów, a widoczność zapewniała doskonałą kontrolę tego odcinka frontu.

Dziś polskie pozycje obronne w większości znane są tylko grzybiarzom i entuzjastom budowli militarnych.

Umocnienia Przedmościa Bydgoskiego to kilkanaście schronów bojowych i obserwacyjnych ulokowany na zachód od Bydgoszczy. Umocnienia - milczący świadkowie walk obronnych września 1939 roku - powstały błyskawicznie - w ciągu dwóch miesięcy.

Ściany grube na metr
Sama linia miała jak najdłużej zatrzymywać niemieckie wojska - opierała się im od 3 września. Schrony były starannie zamaskowane, połączone siecią okopów z dodatkowymi stanowiskami karabinów maszynowych i dział, które blokowały ogniem najwrażliwsze miejsca - głównie drogi.

Linię budowano w olbrzymim pośpiechu od końca czerwca 1939 roku. Dlatego budowniczowie umocnień byli podzieleni na poszczególne, wyspecjalizowane grupy, które prowadziły prace równocześnie przy stawianiu kilku obiektów.
Schrony mają uproszczoną konstrukcję, ale ściany są bardzo grube. Przednia, zwróconą do nieprzyjaciela ściana w najsilniejszych schronach miała 1,2 metra grubości, tylna - pół metra, a sufit - 1,1 metra. Warto zauważyć, że schrony mają zaokrąglone zewnętrzne ściany, co uniemożliwiało odłupanie fragmentu muru przy trafieniu pociskiem. Schrony nie miały drzwi.

Otwór strzelniczy każdego obiektu od góry był osłonięty betonowym okapem, a po bokach - dodatkowymi ścianami. Planowano, że schrony będą obsypane z boków ziemią i głazami, dlatego wiele z nich do dziś wygląda jak niewielkie pagórki.

Niemieccy mieli kłopoty
Uzbrojenie schronów stanowiły albo jeden, albo dwa ciężkie karabiny maszynowe, które wewnątrz budowli ustawiano na drewnianym stole. Załogą był dowódca i czterech żołnierzy. O tym, jak trwała konstrukcję miały polskie schrony, przekonali się niemieccy saperzy, gdy w 1944 r. probowali wysadzić w powietrze jeden z obiektów. Schron - uszkodzony - stoi w lesie do dziś.

Najciekawsze jest to, że umocnienia Przedmości Bydgoskiego nigdy nie zostały zdobyte. Niemcy zajęli obiekty bojowe dopiero wtedy, gdy - zmuszone sytuacją na froncie - polskie wojska musiały się wycofać.

Z Przedmościa Bydgoskiego aż do Warszawy
Polskie linie obronne z 1939 roku można dziś - z pewnym trudnem - znaleźć i zwiedzać. Ułatwiają to umieszczone przy bocznych drogach tablice informacyjne z planami i rysunkami schronów.

Najłatwiej znaleźć schrony, które kiedyś tworzyły tzw. rygiel Osówiec. Ich zadaniem było kontrolowanie bardzo ważnej drogi Mrocza - Wojnowo - Bydgoszcz. Jadąc z Bydgoszczy właśnie tą drogą po jej lewej stronie, kilkadziesiąt metrów w lesie znajdziemy pierwszy schron. Drugi stoi na polu po przeciwległej stronie jezdni.
Przemieszczając się dalej na południe natkniemy się na następny umocniony odcinek. To na nim od 1 do 3 września stacjonował II batalion 61 Pułku Piechoty Wielkopolskiej pod dowództwem majora Tadeusza Fiszera. Po opuszczeniu obiektów Przedmościa do wieczora 6 września pułk z powodzeniem bronił nowych pozycji w rejonie Piecki - Brzoza - Olimpin. Dopiero stamtąd rozpoczął odwrót w kierunku Warszawy, biorąc potem udział w bitwie nad Bzurą. Skapitulował razem z załogą Warszawy 28 września.

Będąc w tym rejonie warto znaleźć niewielki schron dowodzenia. Został usytuowany między schronami bojowymi w miejscu, które kiedyś nie porośnięte drzewami, zapewniało doskonałą widoczność w zachodnim kierunku. Gdzieniegdzie uważny obserwator dojrzy resztki polskich okopów, które łączyły schrony i w których mieściły się stanowiska karabinów maszynowych.

Schron przy domku
Najbardziej znanym fragmentem Przedmościa Bydgoskiego jest odcinek w Kruszynie. Jadąc z Bydgoszczy w tej właśnie miejscowości musimy skręcić w lewo, pod las. To tam stoją następne umocnienia, a całość - kilka lat temu częściowo odrestaurowana - jest często odwiedzana przez wycieczki. Trzeba jednak przypomnieć, że nie tylko tak zwany "skansen" jest wart obejrzenia - obiekty obronne znajdują się również na prywatnych przydomowych działkach.

Na koniec zwiedzania Przedmościa trzeba koniecznie zajrzeć w okolice przejazdu kolejowego w Zielonczynie, kilka kilometrów od Kruszyna. Również tam znajdziemy dwa schrony bojowe, których zadaniem kiedyś była kontrola sytuacji na linii kolejowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska