AGNIESZKA ROSTKOWSKA GALANT Z POLSATU PRYWATNIE - KLIKNIJ
Milena Rostkowska-Galant, pogodynka Polsatu, prywatnie mama 8-letniej Poli wspomina, jaką frajdą było dla niej w dzieciństwie to, że całymi dniami, niezależnie od pogody, mogła bawić się na powietrzu. Dziś docenia miejsca, w których może opowiedzieć swojej córce o zwierzętach i roślinach.
- Zmiany klimatyczne dotyczą całego świata. Ta świadomość przychodzi z wiekiem, bo przecież jako dzieci tak samo cieszymy się ze słońca, deszczu, mrozu. Pogoda czy też jej brak w zabawie nie przeszkadza.
To prawda. Będąc dzieckiem całe dnie spędzało się na świeżym powietrzu. Nikt nie marudził, że zimno, że mokro. Liczyła się dobra zabawa. Wracało się do domu wieczorem, z wypiekami na twarzy albo w ubłoconym ubraniu i wtedy dopiero myślało się o lekcjach czy jedzeniu. Dzisiaj wygląda to inaczej. Kiedy rozmawiam z moimi rówieśnikami, oni bardzo by chcieli, aby ich dzieci więcej czasu spędzały na zewnątrz, tak jak oni w ich wieku. Jeśli ktoś mieszkał w domu z ogrodem albo miał dziadków na wsi, gdzie spędzał wakacje, ten związek z naturą jest dla niego ważny. Coraz częściej wybieramy na wakacje ośrodki agroturystyczne, gdzie dzieciaki mogą przebywać wśród zwierząt, poznawać drzewa, jeść świeże owoce i warzywa. Powiem więcej, coraz modniejsze są przedszkola, w których dzieci uprawiają własne poletka, zioła, zakładają warzywniki i opiekują się zwierzętami. Chciałabym, aby właśnie taka forma wychowania wygrała ze smartfonem.
- Twoja córka ma osiem lat. Bardziej zachwyca ją przelatujący motylek, kolorowy i pachnący kwiatek czy jednak bajka w telefonie?
Na szczęście wygrywa natura i czas spędzony na zewnątrz! Chociaż przez całą tę sytuację z pandemią ogląda więcej bajek niż zwykle. Kiedy chodziła do przedszkola, to czas na oglądanie był bardzo ograniczony. Teraz, kiedy wszyscy jesteśmy w domu, bo mój mąż pracuje zdalnie, a ja mam dyżury w telewizji, to trzeba sobie jakoś radzić.
- Znaleźliście sposób na to wspólne spędzanie czasu?
Chyba nam się to udało, chociaż przyznaję, że bawienie się lalkami i klockami już mnie znudziło (uśmiech - przyp. red.). Staram się codziennie wymyślać nowe zabawy. Byłyśmy już w zabawkowym salonie piękności, czego efektem jest nowa fryzura i czerwone paznokcie Poli. Moja szafa też została już przerobiona. Na szczęście szpilki ukryłam głęboko, bo Pola najchętniej by w nich chodziła. Mamy maleńki ogródek, gdzie Pola może pobiegać po trawie, pozbierać kwiatki i poobserwować ptaki. A jak pada deszcz, to zakładamy kalosze, skaczemy po kałużach i frajda jest jeszcze większa.
- Kiedy w Tobie zakiełkowała myśl o telewizji? Byłaś przecież na studiach prawniczych.
Kiedy dziś o tym myślę, to telewizja zawsze była moim marzeniem. Będąc na pierwszym roku studiów dowiedziałam się o castingu i wygrałam. Równocześnie studiowałam i pracowałam przez całe studia. Co więcej, cały czas pracuję z tymi samymi ludźmi, pod tą samą banderą. Zmieniła się tylko technologia.
- Co łączy pogodynki i pogodynków?
Wszyscy są szalenie pozytywnymi ludźmi, naprawdę.
- Kochasz podróże. Co teraz Ci je zastępuje?
Złapałam się na tym jak bardzo wciągają mnie filmy przyrodnicze i podróżnicze z pięknych, dalekich zakątków świata. Chłonę to piękno przez szklany ekran. Wiem jednak, że pierwszą podróż, po tym wszystkim, odbędę do moich rodziców!
Błysk i cekiny czyli gwiazdy w Cannes
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Fani myśleli, że pozuje z żoną. Rubik pochwalił się zaskakującym zdjęciem [FOTO]
- Rozwiódł się z matką swoich synów. Aktor przyłapany na czułościach z nową ukochaną
- Zieliński zapomniał o synu? Gorzkie słowa syna muzyka po śmierci ukochanego wujka
- Tak malutkie dziecko Strasburgera traktuje 77-letniego tatę. Wydało się przypadkiem