Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miliony dzielą Bydgoszcz i Toruń. Jeśli nie będzie zgody, fundusze unijne przepadną

(MY, gw)
Bydgoski Ratusz szykuje "ostateczne uderzenie” w sprawie inwestycji terenowych
Bydgoski Ratusz szykuje "ostateczne uderzenie” w sprawie inwestycji terenowych
Bydgoscy oficjele okopali się w sprawie ZIT-u i nie zmienią stanowiska. Przy swoim obstaje także prezydent Torunia. Szanse na unijne dotacje maleją.

Prezydent Rafał Bruski i Roman Jasiakiewicz zwołali w poniedziałek konferencję, na której powtórzyli swoje dotychczasowe argumenty wspierające bydgoską wizję Zintegrowanych Inwestycji Terenowych w regionie, ale także posłużyli się nowymi - danymi rządowymi.

- Od lat szereg bydgoskich projektów jest pomijanych w rozdziale środków unijnych - mówił prezydent Bydgoszczy, przedstawiając na dowód wykresy z mapy dotacji. Wynika z nich, że obecnie na jednego mieszkańca Bydgoszczy przypada 5290 zł z dofinansowania z UE dla miast wojewódzkich. W przypadku Torunia kwota ta wynosi 9121 zł. Prawie identycznie (kwoty różnią się ułamkami) jest w przypadku dofinansowania dla miast prezydenckich na terenie naszego województwa. Dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego w latach 2007 - 2013 wynosiło na jednego mieszkańca Bydgoszczy 588,59 zł, a dla torunianina 1089,70 zł.

Pfrzeczytaj również: Dzieli nas unijna kasa. Toruń mocno wyprzedza Bydgoszcz

Zdaniem prezydentaTorunia Michała Zaleskiego szermowanie danymi może uderzyć w atakującego. - Sugeruję zwiększenie aktywności i efektywności w pozyskiwaniu funduszy unijnych, do tego mają prawo wszystkie podmioty samorządowe - zaleca prezydent Torunia. - Proszę mi wskazać choć jeden dokument, z którego by wynikało, że Toruń ma jakiekolwiek uprzywilejowanie w pozyskiwaniu funduszy lub jakiś instrument. Nie ma żadnego takiego dokumentu. To, co udawało się do tej pory, co pozyskiwaliśmy, to był wynik pracy i walki o fundusze unijne.

Zaleski jest przekonany, że Bydgoszcz stać na to, by nie patrząc wstecz pozyskała dużą liczbę funduszy unijnych w okresie programowania, który zaczął się niespełna dwa miesiące temu. - To jest możliwe, tylko to trzeba po prostu robić, a nie oglądać się do tyłu i pokazywać, że ktoś był bardziej pracowity, ktoś był bardziej efektywny i tego należy zganić. To jest niedopuszczalne - podkreśla.

Ale zdaniem bydgoskich władz Bydgoszcz i jej mieszkańcy zostali poszkodowani w latach 2007 - 2013 nie z powodu nieudolności urzędników, ale dlatego, że unijne fundusze dzielił marszałek województwa z Torunia. - To jest to półtora miliarda złotych, które brakują Bydgoszczy, nam, do rozwoju. I niech nam inne samorządy nie mówią, że się nic nie stało, bo się stało. Mieliśmy projekty, ale dyskryminująca polityka sprawiła, że jeden dostał ponad miarę, a drugi nic. Dlatego w sprawie ZIT nie popełnimy takiego błędu - mówił wyraźnie zdenerwowany Roman Jasiakiewicz, przewodniczący Rady Miasta Bydgoszczy.

Bydgoska propozycja to, przypomnijmy: jeden regionalny ZIT z dwoma obszarami funkcjonalnymi (bydgoskim - 11 gmin i toruńskim - 8 gmin) i wiodącą w nim rolą Bydgoszczy. Jak tłumaczy prezydent, zasady w uchwale jego autorstwa ustalono na podstawie wytycznych z Polskiej Akademii Nauk i ministerstwa rozwoju regionalnego. Mówią one m.in. o parytecie ludnościowym, według którego dzielone są także unijne środki. W tym przypadku 1,79 do 1 na korzyść gmin w bydgoskim obszarze. Mogą one zdobyć ponad 90 milionów euro z przewidzianej dla naszego regionu kwoty 153,8 mln euro.

Prezydent Zaleski nie ustępuje. Twierdzi, że nie ma żadnych przeciwwskazań, aby opracowania eksperckie były potraktowane jedynie jako dane wyjściowe do ostatecznej decyzji. - ZIT to mechanizm Unii Europejskiej, w której miara demokracji i równości podmiotów jest oczywistą i nadrzędną, dlatego dla mnie niedopuszczalne jest, aby deprecjonować któregokolwiek z partnerów poprzez nazywanie go "pozostałym samorządem". Uchwała Rady Miasta Bydgoszczy w swoim tytule mówi o tym, że ZIT będzie realizować Bydgoszcz z pozostałymi partnerami. Tego typu rozwiązania są nie do przyjęcia, możliwe jest jedynie wspólne realizowanie na zasadzie równości podmiotów samorządowych - kończy Michał Zaleski.

Porozumienie pomiędzy gminami musi zostać zawarte do końca lutego. Jeśli nie będzie zgody, fundusze unijne przepadną.

Czytaj e-wydanie »
od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska