Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MINĄŁ TYDZIEŃ

Wojciech Mąka

     Bydgoscy radni chcą się sami dyscyplinować. No, może nie tyle bydgoscy radni, co bydgoscy radni z prawicy chcą dyscyplinować resztę. Prawica bowiem uważa, że powinna w bydgoskim samorządzie funkcjonować komisja etyki. Jeden z prawicowych radnych stwierdził, że odzywki w stylu "puknij się w głowę, baranie" są już podczas sesji Rady Miasta normą. Jeśli to prawda, trzeba bić na alarm. Utworzenie komisji będzie zależeć od głosowania wszystkich radnych, którzy zbiorą się za trzy tygodnie. Ja mam tylko nadzieję, że jeśli do utworzenia komisji dojdzie, to za pracę w niej radni nie będą dostawać wynagrodzenia. Bo wtedy będzie im się opłacało kląć bardziej niż zwykle.
     - Takich mieszkańców powinno być więcej - stwierdził na specjalnym spotkaniu prezydent miasta, Konstanty Dombrowicz. Prezydent miał na myśli bydgoszczanina, który nie dopuścił do kradzieży samochodu. Zdarzenie jak w filmie - kobieta wyprowadza auto z garażu, zostaje odepchnięta, dwóch mężczyzn wsiada do auta i odjeżdża. To, że odważny bydgoszczanin stanął na drodze samochodu, nie zrobiło na złodziejach większego wrażenia. W efekcie uderzyli w mężczyznę, który z obrażeniami trafił do szpitala. Złodzieje uciekli. Auto uratowane. Bohaterski czyn - i prezydent miasta wręcza bohaterowi pieniądze. Nie życzę prezydentowi, żeby znalazł się w takiej sytuacji i musiał pokazywać swoje bohaterstwo; życzę mu jednak, żeby zdobył się na nieco więcej odwagi i przycisnął swojego pełnomocnika do spraw bezpieczeństwa. Niech pełnomocnik zrobi coś, żeby nikt z bydgoszczan nie musiał już udowadniać swojego bohaterstwa.
     Pisaliśmy o tej sprawie wielokrotnie. 13-letni chłopak w kwietniu potrącony na pasach w Fordonie. Zginął. Policjanci uznali, że to on jest winny. Śledztwo w sprawie wypadku dwukrotnie umarzano, dwukrotnie też taką decyzję odrzucała bydgoska Prokuratura Okręgowa. Wygląda na to, że funkcjonariusze, którzy prowadzili dochodzenie w sprawie tego wypadku, mogą zostać ukarani dyscyplinarnie. Taką informacją podzieliła się z "Pomorską" matka chłopca. Rozmawiała osobiście z panią komendant wojewódzką policji, która obiecała, że sama będzie nadzorować postępowanie dyscyplinarne wobec policjantów. Chciałoby się powiedzieć - wszystko w porządku, karać można, ale czy to pomoże śledztwu?
     Przyznam się, że mile zaskoczyli mnie policjanci, którzy zajmowali się sprawą bomby pod zakładem krawieckim na Bartodziejach. Zbyt utrudnionego, jak się okazało, zadania nie mieli, bo wytropić musieli... dwóch chłopaków: 15-letniego gimnazjalistę i 19-letniego ucznia zespołu szkół. Chłopaki to nie byle jakie - nie dość, że zmajstrowali bombę, to jeszcze chcieli wyłudzić pieniądze od właścicielki zakładu. Starszego aresztowano na dwa miesiące. Co z młodszym - zależy od decyzji sądu rodzinnego. I taki jest skutek sytuacji, gdy jest za mało pieniędzy i za dużo filmów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska