9/13
- Mamo, w życiu jest różnie – tłumaczył Piotr. - Gdyby mnie...
fot. Grzegorz Gałasiński

- Mamo, w życiu jest różnie – tłumaczył Piotr. - Gdyby mnie się coś stało to mogę pomóc innym żyć...

Pani Agnieszka pamięta, że lekarka pytała ją i męża czy zgadzają się na oddanie narządów syna, choć z formalnego punktu widzenia nie musiała tego robić. Zresztą rodzice Piotra nie wyrażali sprzeciwu. Cieszyli się, że choć część ich syna będzie żyła...Niestety do pobrania organów nie doszło.

- Nie zgodził się prokurator – mówi pani Agnieszka z trudem powstrzymując łzy. - Powiedział, że dla dobra sprawy. Ja znalazłam transplantologa, który był gotów przeprowadzić sekcję i pobrać narządy..Ta decyzja prokuratora była dla nas kolejnym ciosem.
Agnieszka Wieteska twierdzi, że szansa na uratowanie Piotra była. Tak jak nadzieja, która umiera ostatnia.

- Gdyby wtedy na SORz-e synowi zrobili tomograf, a nawet rentgen głowy to byłoby wiadomo jakie ma obrażenie i można by mu było dać szanse na życie – twierdzi pani Agnieszka. - A tej szansy mu nie dano..Teraz mogę gdybać..Może by przeżył, może nie. Ja jednak wiedziałabym, że ktoś chciał ratować moje dziecko. A tak odesłano je, bo stwierdzono, że jest pijany i skazano go na śmierć. Nie zgodzę się z opinią, że w takim stanie na pewno by nie przeżył. Lekarz jest po to, by ratować człowieka, a policjant, by go chronić.. A mój syn nie był ani pod wpływem alkoholu ani innych środków odurzających.
Czytaj więcej na następnej stronie

10/13
Ma żal do chłopaka, który go uderzył. 23-letni Damian K.,...
fot. Grzegorz Gałasiński

Ma żal do chłopaka, który go uderzył. 23-letni Damian K., pseudonim „Diabeł” został skazany na 3 lata. Uznano, że nieumyślnie przyczynił się do śmierci Piotra. Był już wcześniej karany. Do końca nie przyznawał się do winy. Na procesie odmawiał składania wyjaśnień. Twierdził, że nie było go wtedy nad Wisłą . Jego wyrok się uprawomocnił. W czerwcu w łódzkiej Prokuraturze Okręgowej zarzuty usłyszała lekarka ze szpitala w Płocku, która nie zdiagnozowała u Piotra obrażeń oraz ratownik medyczny. Obojgu grozi do 5 lat więzienia za narażenie Piotra na utratę życia. Pod koniec lipca zarzuty otrzymali policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Płocku. Zarzuca się im niedopełnienie obowiązków służbowych i narażenie 19-latka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Jeden z funkcjonariuszy usłyszał dodatkowo zarzut poświadczenia nieprawdy w protokole.
- Jestem wdzięczna łódzkiej Prokuraturze Okręgowej w Łodzi, że tak dobrze poprowadziła tę sprawę – mówi Agnieszka Wieteska. - Czekają nas kolejne rozprawy, kolejne ciężkie przeżycie. Nasze życie ogranicza się do tego, że walczymy o sprawiedliwość.

Jeździmy na cmentarz, bo tam jest teraz nasz drugi dom..Musimy z tym żyć. Ale nasze życie już nigdy nie będzie takie, gdy Piotr był wśród nas.

Pani Agnieszka, jej mąż, córka cieszą się, że mają wsparcie od przyjaciół Piotra. Opowiadają o wycieczkach na które jeździli z ich synem. Mówią o tym jakie kręcił filmy, że zawsze organizował muzykę podczas takich wyjazdów.
Czytaj więcej na następnej stronie

11/13
- Dzień pogrzebu Piotra był dla mnie straszny – mówi pani...
fot. Grzegorz Gałasiński

- Dzień pogrzebu Piotra był dla mnie straszny – mówi pani Agnieszka. - Niewiele z niego pamiętam. Ale podobno syna przyszło pożegnać mnóstwo ludzi.

Agnieszka i jej mąż mają kontakt z rodzinami, które przeżyły taką tragedię jak oni. Stracili dzieci, borykają się z sądami, urzędami. Każdy sukces jest wspólnym zwycięstwem.

- Tak jak my zostali pozostawieni sami sobie – mówi smutno Agnieszka Wieteska. - Nam nie zaoferowano nawet psychologa. Największe wsparcie otrzymaliśmy od lekarzy i pielęgniarek z OIOM-u na którym leżał Piotr. Poza tym nikt się nami nie interesował.
Gdy pani Agnieszka wraca z pracy zagląda do kuchni. Piotr siadał zawsze wtedy na blacie i opowiadał co wydarzyło się w szkole.
- Wydaje się nam, że Piotr wyjechał i jeszcze nie wrócił – dodaje. - Czekamy jak zadzwoni domofon, usłyszymy jak przekręca klucz w zamku i znów będzie z nami w domu.


Czytaj więcej na następnej stronie

12/13
19-letni Piotr Wieteska pojechał do Płocka, by spotkać się z...
fot. Grzegorz Gałasiński

19-letni Piotr Wieteska pojechał do Płocka, by spotkać się z dziewczyną. Nie wrócił już do rodzinnej Łodzi. Umarł w płockim szpitalu. W sprawie tej zarzuty postawiono lekarce, ratownikowi medycznemu i dwóm policjantom. Skazano chłopaka, który uderzył Piotra.

Czytaj więcej na następnej stronie

Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczDalej

Polecamy

Najlżejsze krzesło świata - Oskar Zięta na festiwalu designu w Fuzji GALERIA

Najlżejsze krzesło świata - Oskar Zięta na festiwalu designu w Fuzji GALERIA

Afera korupcyjna w Łodzi. CBA zatrzymało geodetę!

Afera korupcyjna w Łodzi. CBA zatrzymało geodetę!

Dlaczego nie udało się dotrzymać terminu na Wojska Polskiego?

Dlaczego nie udało się dotrzymać terminu na Wojska Polskiego?

Zobacz również

Jesteś fanem Wiedźmina? Zobacz postacie sagi w polskiej wersji i z innych krajów

Jesteś fanem Wiedźmina? Zobacz postacie sagi w polskiej wersji i z innych krajów

Dlaczego nie udało się dotrzymać terminu na Wojska Polskiego?

Dlaczego nie udało się dotrzymać terminu na Wojska Polskiego?