Nic zatem dziwnego, że aż tylu ludzi chciało mu uścisnąć dłoń z okazji srebrnego jubileuszu pracy duszpasterskiej w Grucznie.
Gdyby nie uroczysta msza święta i licznie przybyli księża, na początku obchodów gość gotów był się pomylić, że uczestniczy w jubileuszu artysty, a nie kapłana. Poeci, malarze, graficy, fotograficy, aktorzy, literaci przybyli do domu katechetycznego w Grucznie, by złożyć honor księdzu, świętującemu 25 rocznicę przeprowadzki do tej uroczej wsi nad Wisłą.
Wystawa "Ludzie i anioły"
Dla Czytelników, którzy znają księdza Kameckiego, nie jest to dziwne, że ma on wśród przyjaciół aż tylu artystów. Przecież sam jest poetą, autorem 10 tomików, w tym wiersza pt. "Święta Jona", poświęconego Grucznu. Napisał o nim:
Wieś kolorowa jak długi ozdobny pas zgubiony przez wąsatego szlachcica na galopującym koniu
- Jesteśmy wzruszeni i zaszczyceni, że możemy uczestniczyć w jubileuszu księdza, z którym współpracujemy od lat - tymi słowy Jacek Soliński i Jan Kaja otwierali wystawę pn. "Ludzie i anioły" w piwnicy domu katechetycznego w Gru-cznie.
Uroczystość w kościele była kulminacją jubileuszu
Gdy wewnątrz artyści wsłuchiwali się w słowa Zygmunta Krasińskiego, recytowane przez Alicję Mozgę, aktorkę Teatru Polskiego w Bydgoszczy, przed kościołem trwała IV Biesiada Regionalna. Śpiewy, koncerty, wóz strażacki i zapach pieczeni z grilla przyciągnęły na plac większość mieszkańców Gruczna.
Kulminacją obchodów jubileuszu była msza święta. Do kościoła waliły tłumy. Zanim wypchały go po brzegi, strażacy z OSP Gruczno zajęli się dyrygowaniem ruchu. Msza koncelebrowana przez kilku kapłanów, kwiaty i życzenia składane proboszczowi, zajmującemu honorowy fotel, wzruszyły wielu przybyłych. I wywołały wspomnienia. - Poprzedni proboszcz odszedł nagle, poczuliśmy się osieroceni - wspominały starsze mieszkanki wsi. - Gdy przyjechał tu ksiądz Kamecki, wniósł tyle energii i życia w parafię, i w nas... że trudno to opisać.
Deszcz nie zraził gości
Srebrny Jubilat, niesiony życzeniami i uściskami gości, nie ukrywał radości, uśmiech nie znikał mu z twarzy. _- Tylko pogoda nie dopisała - _pożałował, po czym ruszył powitać kolejnych przybyłych, w ogóle niezrażonych sobotnim deszczem.