Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na gorąco

Roman Bäcker
Na przedmieściach Bagdadu rząd iracki wprowadził godzinę policyjną. Informacja ta dla przeciętnego Europejczyka czy Amerykanina jest rozumiana jako chęć stłumienia niewielkich rozruchów chuligańskich.

     Azja, ale też Afryka czy Ameryka Południowa rządzą się jednak innymi prawami. To tzw. przedmieście jest zamieszkałe przez 2 miliony biednych, żyjących z dorywczych prac ludzi. Obcy, a szczególnie biały, do tego typu miejsc może wejść tylko na własne ryzyko, bez gwarancji powrotu. W Iraku tego typu miejsca są naturalną bazą organizacji walczących o wyrzucenie obcych wojsk z tego kraju. Każdy, kto współpracuje z Amerykanami jest dla nich zdrajcą i wrogiem. Nie jest to już zatem tylko walka z obcymi, ale i początek wojny domowej. W wojnie tej po jednej i drugiej stronie giną dziennie już teraz dziesiątki ludzi. Nawet jeśli Amerykanom uda się zniszczyć partyzantkę jednego watażki, to powstaną inne oddziały. Nawet jeśli skonfiskuje się wszelką broń, to zostaną kamienie. Nie jest to bowiem walka maleńkiej grupki przeciwko najpotężniejszej armii świata. Jest to wojna wspierana przez część ludności Iraku przeciwko armii traktowanej jako okupacyjna, która w dodatku nie jest przeszkolona do walki z partyzantką miejską.
     Jeśli Amerykanie nie znajdą innego wyjścia prócz pacyfikacji wielkich miast, to wojnę tę mogą przegrać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska