Na gorąco

Miesiąc temu odetchnąłem z ulgą, kiedy krakowska prokuratura wrzuciła do kosza doniesienia kilkunastu "prawdziwych" Polaków o rzekomym znieważeniu narodu polskiego. Żądali oni ścigania i ukarania Jana T. Grossa, amerykańskiego Żyda, autora książek o polskim - mniej lub bardziej urojonym - antysemityzmie.

Gdyby prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo, stalibyśmy się pośmiewiskiem nie tylko amerykańskich Żydów. Z Grossem można się zgadzać lub nie, ale angażowanie prokuratury do interpretowania historycznych ocen i subiektywnych opinii jest absurdem. Z tym większym zdumieniem czytam, że wczoraj toruńska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie... znieważenia narodu żydowskiego.

Doniesienie złożył Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich. O. Tadeusz Rydzyk miał tłumaczyć studentom swojej uczelni, że sprawę mordu w Jedwabnem nagłośniono tak niebywale, by "środowiska żydowskie mogły wyłudzić od Polski 65 miliardów dolarów". Chodzi o odszkodowania za żydowskie majątki znajdujące się w Polsce. (Na marginesie - polscy właściciele do dziś nie otrzymali takich odszkodowań).

Jeśli o p i n i a o. Rydzyka "znieważa" naród żydowski, to co można powiedzieć o opinii politologa Normana Finkelsteina - Żyda, który od lat głosi, że żydowskie organizacje roszczeniowe to "przedsiębiorstwo Holocaust". Wg Finkelsteina stosują one - cytuję - "najzwyklejsze wyłudzanie: zakamuflowane pod sztandarem żydowskiego cierpienia". Co sądzić o wypowiedzi izraelskiego ministra Rafi Eitana, który szacuje wartość żydowskiego majątku w Polsce na 30 - 40 miliardów dolarów?! Do odzyskania. Ale prawo stanowi jasno, że jeśli nie ma spadkobierców, majątek staje się własnością państwa.

Dlatego doniesienie ZGWŻ też powinno trafić do kosza prokuratora.