Na gorąco

Podwyżka gazu jest już pewna. W ciągu kilku lat znacznie wzrośnie też cena prądu. Piszemy o tym na pierwszej stronie. Podwyżki wymuszą - ochronę środowiska (bo Bruksela walczy z globalnym ociepleniem) i inwestycje w elektrowniach (bo za słabo je modernizowano). Na dodatek sektor energetyczny w Polsce przekonuje, że energii w naszym kraju będzie za mało i grozi nam powtórka z dwudziestego stopnia zasilania, który dokładnie pamiętają nieco starsi Czytelnicy "Pomorskiej" (a młodsi niech zapytają starszych, co to było).

I jak - w tym kontekście - opisywać nasze strachy przed nową odkrywką węgla brunatnego, co prawda w województwie wielkopolskim, ale nad granicą z Kujawami? Powinniśmy potulnie położyć uszy po sobie, bo interes energetyczny państwa jest ważniejszy niż tragiczne scenariusze kreślone przez ekologów i naukowców? Tego chciałaby kopalnia i pewnie część mieszkańców wsi, które znikną w wielkiej dziurze. Oni liczą na dobre pieniądze z odszkodowań. A może powinniśmy zdecydowanie protestować przeciwko kompletnej degradacji części naszego krajobrazu?

Od lat w "Pomorskiej" piszemy o konieczności zbudowania drugiej zapory na Wiśle, bo tama we Włocławku ma się coraz gorzej. I od lat informujemy, że umierają Lasy Miradzkie, a w wielu jeziorach dramatycznie opada poziom wody i wiele osób wskazuje, że ma to związek z działalnością kopalni.

Połączmy siły. Drugi stopień wodny na Wiśle z elektrownią pewnie nie zastąpiłby w pełni Zespołu Elektrowni Pątnów - Konin- Adamów, ale byłby krokiem w dobrą stronę.

Ale czy takie rozwiązanie widać z Warszawy? Rospuda, to podobno pestka w porównaniu z "kroczącą dziurą", która ma do nas nadejść z Wielkopolski. Warto o tym pamiętać.