Ksiądz uniemożliwił napad?

- Takiemu to bym ręce poobrywała - mówi oburzona parafianka kieleckiego kościoła Świętego Krzyża o mężczyźnie podejrzewanym o próbę włamania do świątyni. Zatrzymali go wczoraj proboszcz i dwaj jego pracownicy.

Około godziny 11 do proboszcza parafii Świętego Krzyża przy ulicy 1 Maja w Kielcach przyszła wczoraj para, która w ostatnią sobotę brała w świątyni ślub.

SZCZĘŚLIWY ZBIEG OKOLICZNOŚCI
- Przyszli, bo zostało u nas pudełeczko po ich obrączkach. Po co im ono nie wiem, ale całe szczęście, że proboszcz poszedł z młodymi do zakrystii. Gdy tam był, usłyszał z przedsionka kościoła dźwięk wybijanej szyby - opowiadał ksiądz dyżurujący wczoraj w kancelarii parafii.
Proboszcz poprosił o pomoc dwóch pracowników zrzucających do piwnicy drewno na opał. Wspólnie pobiegli do przedsionka i zatrzymali mężczyznę kręcącego się przy drzwiach, których szyba była rozbita.

TURYSTA Z KOMPANEM - SŁOWAKIEM
- Podejrzewany o próbę włamania to 27-letni obywatel Czech, twierdzący, że w naszym kraju jest turystycznie - informuje Krzysztof Skorek z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji. Nie wiadomo od jak dawna obcokrajowiec jest w Kielcach, pewne za to, że w ostatnich dniach zwiedza głównie instytucje związane z wymiarem sprawiedliwości.

- W niedzielę został wraz z 25-letnim kompanem ze Słowacji skazany przez sąd 24-godzinny na 600 złotych grzywny i rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata - mówi Krzysztof Skorek.
- To kara za kradzież. W sobotnie południe Czech i Słowak zainteresowali się górskim rowerem przypiętym do latarni nieopodal dworca autobusowego w Kielcach. Przecięli linkę, ale zaraz później właściciel odebrał im rower, a policjanci zatrzymali.

Za próbę włamania do kościoła mężczyźnie grozić może 10 lat więzienia.