Na razie są oszczędności

Dzięki łagodnej zimie, radziejowski Zarząd Dróg Powiatowych przez listopad i grudzień oszczędził ok. 30 tys. zł. Te pieniądze są już wydawane. - Sprzyjająca aura pozwala na prowadzenie niektórych prac. Zdecydowaliśmy więc zająć się renowacją poboczy. Wycinamy porastające je krzaki, wybieramy nadmiar ziemi. Współpracujemy z rolnikami, którzy ją odbierają i

wywożą na swoje pola.

Dzięki ich pomocy możemy zrobić więcej - mówi Zbigniew Zajączkowski, dyrektor ZDP. W Piotrkowie oszczędzone w 2006 r. pieniądze trafią jako nadwyżka do tegorocznego budżetu. - O jej podziale i wydaniu zadecydują radni. Niekoniecznie muszą być rozdysponowane na drogi - mówi Jarosław Waszak, sekretarz Urzędu Miasta i Gminy. W Radziejowie czekają na zakończenie zimy. - Ponieśliśmy już koszty związane z zakupem piasku i soli. Do tej nie wykorzystaliśmy tych materiałów, więc być może w przyszłym roku będziemy mogli kupić ich mniej. Czy będą oszczędności i jak duże, ocenimy po zakończeniu zimy. Przecież styczeń i luty mogą być ostre - twierdzi Witold Janiak, kierownik referatu gospodarki komunalnej i mieszkaniowej radzie-jowskiego Urzędu Miasta. W Topólce budżet drogowców, który mogą przeznaczyć na zimowe utrzymanie dróg, to 20 tys. zł. Do tej pory większych wydatków nie było, ale z rozliczeniami, podobnie jak w Radzie-jowie, jeszcze się wstrzymują. - Poczekajmy na koniec okresu zimowego. Jeśli powstaną oszczędności, wszystkie zostaną przeznaczone na inwestycje drogowe, które są jednym z naszych priorytetów - mówi Henryk Orłowski, wójt gminy.

Również w powiecie aleksandrowskim ZDP ma oszczędności. - Dla nas to dobrze, że zima jest łagodna, bo nie ma odśnieżania i dyżurów. Pewne oszczędności na pewno są, choć i mieliśmy już wydatki, po przetargach na sprzęt, na piasek, sól - wyjaśnia Jerzy Żbikowski, dyrektor ZDP w Odolionie.

Na zimowe utrzymanie dróg w powiecie zaplanowano ok. 70 tys. złotych.

Zaoszczędzone pieniądze

wydaje się na bieżące remonty dróg. Jak zapewnił dyrektor Żbikowski, na okrągło pracują dwie brygady pracowników - łatają dziury masą na zimno, uzupełniają oznakowanie. Czy w tym roku po zimie będzie mniej dziur? - Nie sądzę. Stan nawierzchni jest tak zły, że obok naprawianych po kilu dniach robią się nowe wyrwy - mówi dyr. Żbikowski.