Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadzieje mogą zaszkodzić

Paweł Kumiszcze
Marian Pysz od tego roku pełni funkcję pierwszego trenera TKH.
Marian Pysz od tego roku pełni funkcję pierwszego trenera TKH. Fot. Lech Kamiński
Rozmowa z Marianem Pyszem trenerem TKH

- Początek sezonu z jednej strony przyniósł sporo punktów, z drugiej zaostrzył apetyty kibiców.

- Jasne, że nadzieje, które wywołaliśmy po pierwszej rundzie trochę nam zaszkodziły. Wiedzieliśmy na co nas stać. Na pewno nie jesteśmy drużyną na pierwszą czwórkę. Jeżeli uda się tam dostać to tylko ze względu na ewentualne błędy rywali. Jeżeli zajmiemy piąte, szóste miejsce to myślę, że opinia publiczna i pracodawcy nie powinni mieć wielkich pretensji. Połowa drużyny była z rezerwy. Już nie wspominając o bramkarzach, którym zdarzały się spotkania, gdzie mieli średnią siedemdziesięciu procent skuteczności w interwencjach. Nie wiem jakim składem musielibyśmy dysponować, aby zniwelować konsekwencje ich błędów. Natomiast w każdym meczu, w którym zbliżyli się do dziewięćdziesięciu procent, wynik był dla nas pozytywny. To się jednak rzadko zdarzało. Także patrząc prawdzie w oczy oni powinni być rezerwowymi. Nie jest to jednak dla mnie żadne wytłumaczenie.
Marian Pysz: - szkolenie jest postawione na głowie. Do SMS nie idą najlepsi. Walka o szkołę się skończyła.

- Ta przerwa jest wam na rękę?

- Pracowanie nad formą w grudniu to podstawa, ale nie da się ukryć, że kalendarz spotkań jest źle ułożony i niektóre terminy kolejek są wymuszone. Przerwa powinna zaczynać się w okolicach dziesiątego grudnia i trwać przez następne trzy tygodnie, w których pracowalibyśmy nad odnową cech motorycznych.

- Trzy mecze w tygodniu przy mocno ograniczonych kadrach polskich zespołów będzie rodzić jakieś negatywne konsekwencje?

- Z mojego punktu widzenia jest to jak najbardziej słuszny kierunek, pod warunkiem, że system ten będzie realizowany z konsekwencją i utrzymany przez chociaż jedną kadencję Zarządu PZHL. Nie ma jednak żadnych konsultacji z trenerami i system jest zmieniany każdego roku, bo komuś z wierchuszki coś tam nie pasuje. Trzeba skończyć z dbaniem o partykularne interesy. Zawodnicy potrzebują dłuższego czasu, żeby się zaadoptować do obciążeń. Przy takim natężeniu spotkań nie ma już czasu na szkolenie, więc ogromną wagę zaczyna mieć letnie przygotowanie. Należy się wówczas zastanowić jak budować zespoły, rozstrzygnąć sprawę obcokrajowców, bo to jest problem.

- Zwiększyć czy ograniczyć ich liczbę ?

- Zdecydowanie ta druga opcja i zmniejszenie limitu do trzech obcokrajowców. Oczywiście nie jest to gwarancja, że za rok pojawią się jakieś talenty wśród młodych polskich zawodników, ale za dwa, trzy jest to całkiem możliwe. Idziemy w kierunku komercji, ale czy zyskujemy na tym ? Niektórzy chcieliby znieść w ogóle limit obcokrajowców, bo liczą, że ich napływ przyciągnie kibiców na trybuny. To jest jedna wielka bzdura. Taka możliwość istnieje jeśli zakontraktuje się zawodników z czołowych zespołów elity, ale nas na to nie stać. Trzeba więc inwestować w młodzież, a przy tej młodzieży będą i kibice w postaci rodzin oraz znajomych. Pięćdziesięciu zawodników w młodszym wieku nie ma w lidze miejsca, bo zajmują im je obcokrajowcy. Podstawowy błąd jaki został zrobiony to podział klubów na spółki i młodzież. Spółki się rządzą swoimi sprawami i szkolenie nie jest dla nich priorytetem. Po co mają czekać na zawodnika kilka lat i w niego inwestować. Tendencja jest widoczna - niedługo w tej lidze będą grać sami starsi hokeiści. W miejsca zwolnione przez stranieri mogliby wejść absolwenci SMS.

- Nie wszyscy się nadają do ekstraligowych zespołów?

- Bo to szkolenie jest postawione na głowie. Do SMS nie idą najlepsi. Walka o szkołę się skończyła. Teraz utworzono ośrodki gimnazjalne i wiem, że zabiega się o to, aby powstały także na poziomie liceum. Jeśli tak się stanie to oznacza koniec SMS. Szkolenie przeniesie się do poszczególnych ośrodków co daje szansę, że zamiast z trzydziestu będzie można wybierać z osiemdziesięciu zawodników. Bez skończenia z dbaniem działaczy tylko i wyłącznie o własny interes nie da się tego osiągnąć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska