Nagrodzone zadęcie

     - Najpierw grałem na fortepianie, a potem... wziąłem przykład z kolegów z klasy i zmieniłem instrument - powiedział Borys , który uczy się z PZSM w Bydgoszczy w klasie prof. Zbigniewa Rymarza. - Przed występem nie kalkulowałem, chciałem żeby to, co zagram się podobało. Chciałem pokazać nie tylko warsztat, ale i swoją muzyczną osobowość.
     _Konkurs odbywał się w trzech kategoriach wiekowych (urodzeni do 1988 r., przed 1991 i po roku 1991), a udział w nim wzięły 174 osoby z 71 szkół muzycznych w Polsce. W dwóch pozostałych kategoriach zwyciężyli: Michalina Stróżyńska z Rudy Śląskiej (flet) oraz Grzegorz Wółczański z Sanoka (klarnet).
     Grać i pokazać
     - _Zainteresowanie konkursem przerosło moje oczekiwania, liczyłam co najwyżej na sto osób - przyznała dyrektor Zespołu Szkół Muzycznych im. A. Rubinsteina w Bydgoszczy Ewa Stąporek-Pospiech. - Ale to potwierdza, że młodzież dziś wie, że musi rywalizować, sprawdzać się, żeby znaleźć się wśród najlepszych. Na świecie o jedno miejsce w orkiestrze ubiega się średnio stu flecistów.
     Miniatura to utwór, który pozwala od razu ocenić warsztat, technikę i osobowość młodego artysty. Konkursowe przesłuchanie było też okazją do tego, by poznać piękno gry na instrumentach, które raczej rzadko występują solo. Pokazało również, że młodzież muzyczna wciąż chętniej sięga po trąbkę, klarnet i saksofon niż po fagot, obój, waltornię czy rożek. Tymczasem jak mówi prof. Jerzy Mrozik, szef jury konkursu, nawet przeciętna gra na tych instrumentach daje większe szanse na zatrudnienie w orkiestrze niż dobra gra na instrumentach popularnych.
     **