Nasi Czytelnicy (imiona i nazwisko do wiadomości redakcji) cztery lata temu kupili bramę garażową. - Na przełomie sierpnia i września tak mocno padało, że zalało nam garaż - opowiada Czytelnik. - Brama wykonana ze specjalnego materiału, powykrzywiała się. Nie można było jej nawet zamknąć, ale sami jakoś naprawiliśmy zamek. Chcieliśmy, aby serwis wymienił zniszczone elementy bramy. Skończyła się nam na nią gwarancja. Zgłosiliśmy się do firmy "Kolbud" w Bydgoszczy, która sprzedawała nam bramę.
Małe odszkodowanie
Małżonkom mowę odjęło, kiedy dowiedzieli się, ile mają zapłacić za wymianę zniszczonych trzech tak zwanych paneli do bramy. - Naiwnie wierzyliśmy, że na naprawę wystarczy nam 1500 złotych, jakie dostaliśmy z firmy ubezpieczeniowej, po tym, jak zalało piwnicę.
W dziale handlowym "Kolbudu" powiedzieli nam, że będziemy musieli zapłacić aż 5200 złotych! - denerwuje się solecczanin.
- To znaczy, za każdy panel, i to po rabacie, mamy zapłacić 1671 złotych. To nielogiczne: przecież nowa brama kosztuje mniej, bo 3800 złotych.
O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy pracowników działu handlowego w bydgoskim "Kolbudzie". - Rzeczywiście, nowa brama kosztuje mniej, niż poszczególne jej elementy - przyznaje sprzedawca. - Ceny jednak nie zależą od nas, tylko od producenta. Koszty byłyby mniejsze, gdybyśmy to my ponosili winę za szkody, na przykład źle zamontowali bramę. A tak w tym przypadku nie jest.
Kolejny rabat
Czy więc państwo Kowalscy będą musieli płacić 5200 złotych? - Udzielimy im jeszcze większego rabatu. Zapłacą wtedy trochę ponad trzy tysiące złotych - proponuje handlowiec z "Kolbudu". - To ostateczna cena.
Właściciele zniszczonej bramy na to: - Chyba zrezygnujemy z naprawy starej i kupimy nową bramę. Wydatek będzie mniejszy.