Nasz ci on

     A dokładniej Starostwa Grodzkiego. Tyle, że starostą jest prezydent Zaleski, a podlegli mu urzędnicy są jednocześnie pracownikami starostwa. Jutro więc służby miejskie przejmą od mundurowych, pusty od roku, budynek.
     Również od roku walczy o niego miasto. Sąsiadujący z główną siedzibą magistratu gmach zostanie najprawdopodobniej zaadaptowany na potrzeby wydziałów: Kontroli oraz Rozwoju i Integracji Europejskiej. Dzięki temu gmina będzie mogła zrezygnować z wynajmowania części pomieszczeń (w ślad za przeprowadzką do budynku po komisariacie pójdą kolejne, m.in. do gmachu po "Spomaszu"). A to oznacza mniejsze wydatki, z budżetu miasta i budżetów torunian. Mieszkańcy nie będą musieli jeździć po całym mieście, od wydziału do wydziału, żeby załatwić swoje sprawy.
     By przekonać policję do oddania komisariatu radni, na prośbę prezydenta, zgodzili się dofinansować kwotą 700 tys. zł docieplenie Komendy Miejskiej Policji przy ul. Grudziądzkiej.
     Na przeszkodzie do pełnej komunalizacji budynku przy Wałach gen. Sikorskiego (czyli przejęcia przez miasto, a nie powiat) stoi jeszcze... wojewoda. Romuald Kosieniak udowodnił już, że może przekazać gmach komu innemu, np. marszałkowi województwa na potrzeby Wojewódzkiego Urzędu Pracy, czy np. na konsulat honorowy Słowenii.
     Zaleski wprawdzie wystąpił do wojewody z wnioskiem o komunalizację gmachu po policji, ale gdyby była ona odmowna ma jeszcze inne rozwiązanie. Nic nie stoi na przeszkodzie by starosta Zaleski wynajął komisariat sam sobie, ale jako prezydentowi. Będzie to tylko zabieg formalny, bo miasto i starostwo mają wspólny budżet. Innymi słowy torunianie nie wydadzą na dzierżawę ani złotówki.