Nasze małe oczyszczalnie

Każdy człowiek ma dwie nerki. Są one kształtem podobne do fasoli, ale znacznie od niej większe - przeciętnie mają od 110-170 gram wagi.

W porównaniu z masą naszego ciała są niewielkie, jednak bardzo pracowite. Ich głównymi funkcjami jest oczyszczanie krwi z toksyn oraz utrzymywanie prawidłowej gospodarki wodnej. Jeśli coś wypijemy, to część wody jest wykorzystywana do procesów przemiany materii. Powstają wtedy odpady. Nerki toksyny wyłapują i usuwają z moczem.

Nasze nerki dbają też o nasze serce - biorą udział w procesach utrzymywania prawidłowego ciśnienia tętniczego. - Są również narządem, który produkuje różne hormony m.in. erytropoetynę, czyli hormon warunkujący prawidłowe wytwarzanie krwinek czerwonych - mówi Joanna Wiechecka-Korenkiewicz, nefrolog z Kliniki Nefrologii Collegium Medicum w Bydgoszczy. - Dlatego też objawem niektórych chorób nerek może być niedokrwistość.

Są też odpowiedzialne za prawidłowy stan gospodarki wapniowo-fosforowej, czyli można powiedzieć, że odpowiadają za prawidłowy stan kości. W przypadku dzieci zaburzenie ich prawidłowego działania powoduje, że maluchy nie rosną.

Nerki to taka nasza oczyszczalnia ścieków. Jeśli przedstawić niektóre liczby wygląda to imponująco: dziennie filtrują 200 litrów krwi, a to daje 5 milionów litrów krwi w ciągu naszego życia.

Kto musi zadbać o nerki?
Na choroby nerek szczególnie narażone są osoby chorujące na nadciśnienie tętnicze i cukrzycę. - Większość osób, które są u nas dializowane to osoby chorujące właśnie na te schorzenia - mówi Joanna Wiechecka-Korenkiewicz - To one spowodowały uszkodzenie nerek. Żeby chronić nerki trzeba leczyć te choroby. Obie te choroby uszkadzają naczynia krwionośne, a nerki są jednym z najbardziej unaczynionym narządem w ludzkim ciele - przestaje funkcjonować cały narząd.

Leki tylko z lekarzem
Stosowanie zdrowiej diety do podstawa zapobiegania chorobom nerek. Przede wszystkim trzeba ograniczyć do minimum spożywanie tłuszczów zwierzęcych i odstawić sól. Do tego nefrolodzy zalecają zerwanie z nałogami i piesze wycieczki.
Dużym problemem jest stosowanie leków przeciwbólowych na własną rękę. One zaś nieodwracalnie uszkadzają nasze nerki. Mimo że są one dostępne bez recepty, to lepiej konsultować ich zażywanie z lekarzem. Tak jest bezpieczniej nie tylko dla nerek.

Kiedy do lekarza?
Bardzo długo chory nie odczuwa żadnych objawów chorób nerek. Nie ma bólu, a pacjenci zjawiają się u lekarza, gdy boli właśnie. Zazwyczaj jest już za późno.
Serce, gdy nie działa jak trzeba boli, budzi w nocy, nerki nie bolą. Ból przeszkadza w normalnym funkcjonowaniu, ale jest ewolucyjnie starym objawem sygnalizującym chorobę. Jeśli więc nerki nie bolą, nie wiemy kiedy trzeba zgłosić się do lekarza na badania.

Coraz więcej chorych
Liczba chorych, którzy mają trwale uszkodzone z roku na rok wzrasta. W USA odsetek chorych wynosi 11 procent. Ile jest chorych w Polsce? Niestety, nie wiadomo, nie robiono dotąd żadnych badań. Można jedynie odnosić do cząstkowych badań lub przenosić amerykańskie badania na nasz kraj. W przybliżeniu choruje na nerki około 16 procent Polaków, czyli co szósty z nas ma uszkodzone nerki. Co robić?

Im wcześniej wykryta choroba tym lepiej. Dlatego pójdźmy do lekarza i skontrolujmy stan naszego zdrowia. Wystarczy zrobić podstawowe badanie moczu, zmierzyć ciśnienie i zbadać poziom cukru we krwi.

Nerki a piwo
Panuje przekonanie, że piwo jest zdrowe dla nerek. To mit.
Ludzie, którzy za zdrowie nerek wypijają dwa piwa dziennie na pewno nie przyczyniają się do ich wzmocnienia. Piwo należy do alkoholi, które są najbardziej kaloryczne. W jednej butelce jest około 600 kalorii, które musi pochłonąć organizm. Taka ilość piwa pita przez dłuższy czas prowadzi do otyłości, a ta jest zagrożeniem dla nerek.

Mitem jest również przekonanie, że piwo oczyszcza nerki.

Piwo jest moczopędne. W jednej butelce piwa jest pół litra płynu i około 50 ml wódki. Alkohol zaś zwiększa wydzielanie moczu, jednak to nie leczy nerek.
Świetnym sposobem na oczyszczenie organizmu z toksyn jest picie dużej ilości płynu, ale nie piwa, tylko wody.