Nauczyciel: mówili na mnie świnia, idiota, łamistrajk. Bo nie strajkowałem dla dobra moich uczniów! List
Nauczyciel nie strajkował, koledzy go wyśmiali. List
"Dzień dobry.
W pierwszych słowach „listu” odważnie się przedstawiam.
Od niedawna mam nowy przydomek – nazwano mnie: „Łamistrajk”. Nazywają mnie teraz jeszcze inaczej, np. świnia, idiota, bydlę bez zasad.
„Łamistrajk” jednak najbardziej mi odpowiada, gdyż jestem polonistą i na podstawie tego słowa mogę w przyszłości tłumaczyć uczniom, jak funkcjonują w języku ojczystym wyrazy pochodne zwane złożeniami.
Przedstawię Państwu minione dwa tygodnie z mego życia...
Dzień 1.
Mam nadzieję! Do szkoły przyszło sporo uczniów. Niestety… Z minuty na minutę ich jednak ubywa.
Nie dla nich jest dzisiaj szkoła. Stawili się punktualnie, ale w tym czasie, gdy oni wchodzili do szkoły, nauczyciele wieszali już kartki z informacją: „Strajk” i chyłkiem przemykali do oplakatowanego pomieszczenia. Schowali się. I już nie wychodzą. Wygląda to trochę na taki happening. Uczniowie cenią swoich nauczycieli za ich pomysłowość. Są przekonani, że za chwilę wszyscy „stamtąd” wyjdą i rozpoczną zajęcia.
Minuty mijają. Nikt jednak nie wychodzi. Legalna ucieczka ze szkoły uczniów nieco niepokoi. Ale nie mają wyjścia. To ICH miejsce nie jest dzisiaj miejscem dla NICH.