Nawet szyicki rząd

     Szef amerykańskiej dyplomacji zastrzegł jednak, że nie sądzi, by naród iracki głosował na rząd, którego działania zaostrzałyby sytuację w kraju, a także rząd, nie chroniący praw wszystkich grup społeczeństwa. Dodał też, że termin wyborów - styczeń przyszłego roku - zostanie dotrzymany, bez względu na sytuację w zakresie bezpieczeństwa w Iraku.
     Powell zaznaczył, iż jednym z głównych zadań sił koalicji w Iraku jest obecnie schwytanie działającego w tym kraju jordańskiego terrorysty Abu Musaba al-Zarkawiego. Przy tej okazji przyznał także, że Stany Zjednoczone nie dysponują konkretnymi dowodami, potwierdzającymi działalność Al-Kaidy na terenie Iraku.
     Na temat możliwości powstania w Iraku po styczniowych wyborach islamskiego rządu wypowiadał się w ostatnich dniach także prezydent George W. Bush. Zaznaczył, iż "niechętnie zaakceptowałby" fundamentalistyczny rząd islamski w Iraku, gdyby Irakijczycy zdecydowali się na taki gabinet w wyniku wolnych wyborów w styczniu przyszłego roku. "Byłbym rozczarowany, ale demokracja to demokracja" - oświadczył Bush w poniedziałkowym wywiadzie dla agencji Associated Press.
     Większość Irakijczyków wyznaje szyicką odmianę islamu, której zwolennicy rządzą w sąsiednim Iranie. Irak zaś był przez dziesięciolecia, aż do interwencji międzynarodowej w 2003 roku, rządzony przez świecką partię BAAS.