Niepewny los lipnowskiej lecznicy

Niepokój wśród szpitalnej załogi panuje już od dawna. Z każdym dniem obawy związków zawodowych, co do dalszych losów szpitala, są coraz większe. -_ Naszą rolą jest obrona pracowników, a władze powiatu_tworzą atmosferę nieufności pomówień i kierują wobec załogi nieprawdziwe zarzuty - twierdzą związkowcy. Ich zdaniem starosta pokazuje, że nie ma do pracowników szpitala zaufania.

Związkowcy uważają także, iż właściciel lecznicy nie stara się znaleźć pieniędzy z innych źródeł niż Narodowy Fundusz Zdrowia. A są one bardzo potrzebne, bo szpital ma 42 miliony zł długu. - Starosta nie robi nic, by zapewnić pracownikom wynagrodzenia - mówią. Obawiają się, że władze powiatu dążą do likwidacji szpitala. - Może chcą się pozbyć lecznicy, bo nie potrafią sobie poradzić z jej problemami - zastanawia się Grażyna By-kowska, przewodnicząca zakładowej "Solidarności".

Starosta Krzysztof Baranowski zapewnia że zależy mu na poprawie dramatycznej sytuacji szpitala. Ma tym pomóc zmiana na stanowisku dyrektora. - Wierzę, że ekonomista poradzi sobie z przeprowadzeniem restrukturyzacji - zapewnił starosta po zebraniu zarządu, na którym mianował Edwarda Zagórskiego dyrektorem. Jednak związkowcy nie są tak pełni optymizmu. _- Poinformowaliśmy dyrektora o wszystkich najważniejszych problemach szpitala, pytaliśmy, czy pracownikom zostaną wypłacone pensje, _czy dojdzie do sprzedaży

szpitala psychiatrycznego - mówi Grażyna Bykowska. - Niestety, nie otrzymaliśmy odpowiedzi na żadne z naszych pytań. Rozumiemy, że nowy dyrektor musi się zapoznać z problemami i potrzebuje na to czasu, ale szpitalowi potrzeba natychmiastowej pomocy.

W czerwcu ma dojść do spotkania przewodniczących związków zawodowych z władzami powiatu. Związkowcy chcieli, aby rozmowa odbyła się w szpitalu, ale starosta nie wyraził na to zgody.