Nowicki szpeci?

     Zdaniem toruńskiej LR pozostawienie obelisku jest "gloryfikowaniem zdrajcy" (Komunistyczna Partia Polski była przeciwna niepodległości II RP), "prowadzącego działalność w środowiskach kryminalistów". Sama tablica, twierdzą działacze Ligi, została zapewne skradziona z starego cmentarza ewangelickiego lub żydowskiego. LR przypomina, że władze miasta usunęły z tej okolicy już dwa inne pomniki. Pierwszy, bo poświęcony był czerwonoarmistom, drugi gdyż przypominał fallusa. - Jeżeli Toruń oszpecał monolit przypominający męski organ płciowy, to tym bardziej oszpeca nasze miasto symbol zdrady narodowej - _uważają działacze Ligi.
     W piątek i sobotę republikanie zbierać będą na Starówce podpisy pod wnioskiem o przeniesienie tablicy na cmentarz, na grób Nowickiego.
     **_Licencjonowani patrioci mają nowe zmartwienie. Aktualnie przeszkadza im tablica upamiętniająca Juliana Nowickiego. Na ich skali wartości jest to, widać, główna bolączka torunian, choć - sądząc po ilości telefonów do GP - wczoraj toruńskim kierowcom najbardziej dokuczały dziurawe jezdnie, a pieszym - fontanny błota spod kół.
     Być może toruńskie władze wysłuchają głosu młodzieży republikańskiej i zabiorą tablicę, jak niegdyś inne pomniki. Znacznie łatwiej przenosić postumenty oraz organizować uroczystości ku czci niźli remontować drogi i chodniki.
     Autorzy politycznych happeningów, dla których jest to jedyna szansa publicznego istnienia, czynią zapewne naszą rzeczywistość odrobinę weselszą, ale bywają niekiedy irytujący. Zwłaszcza wówczas gdy, nie widząc granic śmieszności, usiłują dezawuować jedną "prawdę absolutną" przy pomocy innej, równie "jedynie słusznej" i lepszej, bo własnej. **