O darmowe prawo jazdy dla sierot

- Czy powiódł się pani plan skierowania na kursy prawa jazdy kilkorga wychowanków z domu dziecka?

- Sześcioro młodych ludzi z grudziądzkiego domu dziecka właśnie kończy kurs i już wkrótce podejdą do egzaminu! Siódme czeka, aż za trzy miesiące ukończy 17 lat i wówczas szkolenie rozpocznie. Nawet się nie spodziewałam, że szefowie szkół nauki jazdy tak życzliwie, z sercem podejdą do sprawy. Każda szkoła nauki jazdy przyjęła do siebie jednego wychowanka i go bezpłatnie wyszkoliła. Pokryje także koszty egzaminu. Mało tego, zanim te dzieci przystąpią do egzaminu, otrzymały , także gratis, dodatkowe godziny jazdy, aby nie wyjść z wprawy. Wyjeżdżą po 50, a nawet i więcej godzin. One korzystały dotąd tylko z autobusów i tramwajów i nie były oswojone z różnymi sytuacjami na drodze, w jakich może się znaleźć samochód osobowy. Dla tych dzieci prawo jazdy to szalenie ważna sprawa. To kapitał na przyszłość. Nie chciałabym, aby to była akcja jednorazowa.