Pierwsze zdarzenie miało miejsce w miejscowości Ostro-wite. Kolejne w Osiu. Złodzieje wynieśli ze sklepów papierosy, alkohol, karty telefoniczne o łącznej wartości 5 tys. zł.
O włamaniach nie poinformowano policji natychmiast, tylko po pewnym czasie.
- W jednym ze sklepów sprzedawczyni miała podłączony alarm do swojej komórki - mówi Piotr Hływka, rzecznik prasowy świeckiej policji. - Kiedy ten się uruchomił, sprzedawczyni zamiast zawiadomić nas od razu, zadzwoniła do właściciela sklepu. Pojechała z nim na miejsce i dopiero potem wezwali policję. Po co więc ten alarm? Gdybyśmy natychmiast byli zawiadomieni, może udałoby się złapać sprawców na gorącym uczynku.
_Policjanci radzą, aby sklepy i inne miejsca narażone na ataki złodziei były odpowiednio zabezpieczone.
- _Kraty w oknach, alarmy, które mogą wystraszyć złodzieja. To wszystko jest potrzebne, aby zniechęcić przestępcę do kradzieży - wyjaśnia Hływka. - Trzeba o to zadbać. Poza tym współpraca mieszkańców z policją też jest potrzebna. Zdarzają się bowiem włamania do sklepu pod nosem ludzi. Potem nikt nic nie widział i nie słyszał. Dopiero później wychodzi na jaw, że było jakieś auto, jakaś postać. Takie właśnie szczegóły pozwalają na szybsze ujęcie sprawców.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?